Książę Henryk ogłosił, że jego życzeniem nie jest spocząć po śmierci u boku swojej żony królowej Danii Małgorzaty II. Przyznał, że jest niezadowolony z tego, że nigdy nie uznawano go za równego małżonce. Para wzięła ślub w 1967 roku, po czym Henryk został nazwany księciem małżonkiem Danii. Wielokrotnie jednak podkreślał, że jest niezadowolony z tego tytułu i chciałby dostać przydomek króla."Nie od dzisiaj wiadomo, że książę nie jest szczęśliwy z powodu swojej roli i tytułu, który otrzymał w duńskiej monarchii. To niezadowolenie wzrastało w ostatnich latach coraz bardziej" - powiedziała w rozmowie z gazetą "BT" szefowa biura pałacowego, Lene Balleby. "Dla księcia, decyzja o tym, że nie chce być pochowany obok królowej jest naturalną konsekwencją tego, że nigdy nie był traktowany na równi z żoną" - dodała Balleby, jednocześnie potwierdzając fakt, że królowa zgodziła się z decyzją męża. Książę Henryk wycofał się z życia publicznego w ubiegłym roku i wyrzekł się swojego książęcego tytułu. Od tego czasu brał udział w kilku służbowych spotkaniach. Większość czasu spędził w swojej winnicy we Francji. Oficjalnie nadal jest mężem królowej i mieszkają razem. Dotychczas spodziewano się, że książę zostanie pochowany obok królowej, która po śmierci spocznie w katedrze w Roskilde.