Jak podkreśla tygodnik w swoim komentarzu, "każde państwo członkowskie Unii Europejskiej jest zobowiązane do tego, aby podporządkować się prawu unijnemu". Nie może do tego mieszać polityków, a TSUE jest najwyższą instancją - przypomina "The Economist". "Jeśli jedno z państw członkowskich tego nie przestrzega, rysy pojawiają się na całym systemie". Tygodnik przyznaje tym samym, że reformy, które są obecnie przeprowadzane przez PiS, zagrażają nie tylko Polsce, ale również porządkowi prawnemu w Europie. Jednocześnie, jak czytamy, PiS twierdzi, że ci, którzy krytykują te posunięcia są "uprzedzeni wobec Polski". W tym kontekście gazeta przypomina, że minister Zbigniew Ziobro oskarżył przebywającą niedawno w Polsce Komisję Wenecką o to, że stosuje inną miarę do zachowań zachodnich i wschodnich państw członkowskich UE". Tygodnik przytacza też argumenty, na które powołuje się PiS: to, że polski wymiar sprawiedliwości nie został zdekomunizowany po zmianie ustroju ("To nieprawda, przeciętny sędzia - który dzisiaj orzeka - był nastolatkiem, gdy komunizm upadał w 1989 roku") oraz - że sądy w Polsce pracują za wolno. Jak podsumowuje "The Economist", "ci, którzy bronią rządów prawa, bronią podstawowych praw wszystkich Polaków, także wyborców PiS".