Szanse Rosji na rozwój w stronę współczesności, otwarcia na świat i poszanowania obywateli spadają - stwierdza magazyn. Prezydent Putin wybrał drogę mobilizowania kraju poprzez represje i wojnę, a nie poprzez liberalizację. Do tego dochodzi propaganda i czystka w mediach: w państwowej agencji prasowej czy w niektórych stacjach telewizyjnych. Ogłoszono też blokadę czterech opozycyjnych portali internetowych. Na krótką metę - sugeruje "The Economist" - Putinowi może się to opłacić, bo za ewentualne sankcje będzie on mógł winić Zachód. Ale przegranymi mogą być zwykli ludzie, bo system gospodarczy oparty na sprzedaży ropy okazał się słaby. Już teraz zarobki rosną w Rosji cztery razy wolniej niż siedem lat temu przed atakiem na Gruzję - podkreśla "The Economist".