Testy, pozwalające ustalić czy nienarodzone jeszcze dziecko cierpi na zespół Downa, już niebawem mają pojawić się w Niemczech. Do uzyskania wyniku wystarczy próbka krwi ciężarnej matki. Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Hubert Hüppe twierdzi jednak, że ich używanie będzie niezgodne z prawem, bo niemieckie przepisy pozwalają na badania genetyczne wyłącznie w celach medycznych. Zdaniem pełnomocnika, w przypadku zespołu Downa, który jest nieuleczalny, test będzie jedynie wskazówką do ewentualnej aborcji. Pełnomocnik podkreśla, że łamie to konstytucję, która zabrania dyskryminacji ze względu na upośledzenie. Poza tym test nie daje 100 procentowej pewności, czy dziecko rzeczywiście jest chore. Szefowa parlamentarnej komisji zdrowia Carola Reimann nie zamierza jednak zakazywać stosowania testu. Jej zdaniem kobieta powinna móc decydować, czy chce urodzić upośledzone dziecko. Dodatkowo nowy test jest bezpieczniejszy, niż stosowane obecnie inwazyjne badania wód płodowych. Dyskusja na ten temat trwa. Statystyki pokazują tymczasem, że w Niemczech blisko 90 procent rodziców decyduje się na aborcję, gdy u nienarodzonego dziecka wykrywa się zespół Downa.