- Wyniki pokazują, że sześcioro dzieci, które Elisabeth Fritzl urodziła w piwnicy, bez wątpienia zostało spłodzonych przez jej ojca, 73-letniego obecnie Josefa Fritzla - powiedział na konferencji prasowej Franz Polzer, szef zespołu śledczego w Dolnej Austrii. Dodał, że nic nie wskazuje, by żona Fritzla, 69-letnia Rosemarie była zamieszana w sprawę. Elisabeth, przetrzymywana przez ojca w piwnicy w Amstetten, urodziła w sumie siedmioro dzieci, ale jedno z nich zmarło wkrótce po porodzie. Według władz Fritzl powiedział śledczym, że zwłoki dziecka spalił. Gerhard Sedlacek z prokuratury w Sankt-Poelten poinformował, że otwarto już śledztwa w sprawie uwięzienia, gwałtów i kazirodztwa. Zdecydowano się jednocześnie wszcząć postępowanie w sprawie zabójstwa przez zaniechanie w związku z odpowiedzialnością Fritzla za śmierć dziecka urodzonego w 1997 roku. Policja powiadomiła ponadto, że Austriak nie miał żadnych więcej kryjówek w innych domach. Śledczy brali taki scenariusz pod uwagę, ale uznali go za mało prawdopodobny. Sprawdzili jednak pięć należących do niego domów. Fritzla zatrzymano w sobotę. W poniedziałek przyznał się do winy, a we wtorek stanął przed sądem w Sankt-Poelten, który zarządził jego aresztowanie na czas przesłuchań. W Austrii początkowy okres aresztu wynosi 14 dni. W ciągu weekendu w klinice, w której przebywają Rosemarie, Elisabeth i jej dzieci na obserwacji psychiatrycznej, doszło do rodzinnego spotkania. Według dyrektora kliniki Bertholda Kepplingera przebiegło ono "zadziwiająco łatwo", a członkowie rodziny "zachowywali się bardzo naturalnie". 29 sierpnia 1984 roku mężczyzna zgłosił zaginięcie swojej 18- letniej córki. W rzeczywistości zamknął ją w piwnicy i regularnie wykorzystywał seksualnie. Friztl sfabrykował listy, w których Elisabeth rzekomo prosi, aby jej nie szukać, gdyż jest w sekcie. Troje z ich dzieci - dwie dziewczynki i chłopiec - mieszkało z Josefem i jego żoną, a kolejna trójka - dwóch chłopców w wieku 5 i 18 lat, oraz 19-letnia dziewczyna - w piwnicy z matką. Od ujawnienia sprawy w miniony weekend Rosmarie twierdziła, że o niczym nie wiedziała i była przekonana, że córka faktycznie zaginęła. Także rodzeństwo Elisabeth - Fritzlowie mieli w sumie siódemkę własnych dzieci - zeznało na przesłuchaniach, że "w czasie wizyt w domu rodzinnym, nie zauważyli niczego podejrzanego". Fritzl utrzymywał, że troje dzieci, które wychowywał wraz z żoną, córka podrzuciła pod drzwi ich domu, ponieważ nie była w stanie sama ich wychować. Sprawa wyszła na jaw, kiedy najstarsze dziecko Josefa Fritzla i jego córki - 19-letnia Kerstin poważnie zachorowała i trzeba było ją zabrać do szpitala. Dziewczynę przywieziono do szpitala w ubiegły weekend. Wówczas lokalne władze zorganizowały w mediach kampanię, wzywającą matkę chorej dziewczyny do stawienia się w szpitalu. Josef zdecydował się wówczas wyprowadzić Elisabeth i dwoje pozostałych dzieci z piwnicy, a żonie oznajmił, że zaginiona córka postanowiła wrócić. Lekarz zajmujący się Kerstin, Albert Reiter, powiedział, że jej stan jest krytyczny i jeszcze przez kilka dni będzie utrzymywana w sztucznej śpiączce. Fritzlowi grozi do 20 lat więzienia.