Jak podała Komisja Wyborcza rządzący dotychczas Al-Fatah uzyskał tylko 43 mandaty. Takie są oficjalne, wstępne rezultaty środowych wyborów do parlamentu ogłoszone w czwartek wieczorem przez przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej, Hanne Nassera na konferencji prasowej w Ramalli. Nasser poinformował, że z listy krajowej "Zmiana i Reforma", z której startowali kandydaci Hamasu, zostało wybranych 30 deputowanych, a z list okręgowych - 46. Odpowiednio Al-Fatah uzyskał 27 i 16 mandatów. Bezapelacyjny sukces Hamasu jest wielką niespodzianką, gdyż prognozy przedwyborcze zapowiadały zwycięstwo Al-Fatah i tylko mocną pozycję Hamasu, a nie jego triumf. Główny przywódca Hamasu, Ismail Haniya, oświadczył, że jego ugrupowanie chce niezwłocznie podjąć rozmowy z Al-Fatahem i innymi partiami palestyńskimi w sprawie tworzenia nowego rządu. - Nasz ruch chce się spotkać z prezydentem Mahmudem Abbasem i palestyńskimi ugrupowaniami w celu niezwłocznego podjęcia konsultacji w sprawie politycznego partnerstwa - powiedział Haniya. Zaproszenie do podjęcia rozmów partia Al-Fatah odrzuciła. - Komitet Centralny Al-Fatah postanowił, że Al- Fatah nie wejdzie do następnego rządu - powiedział po rozmowie z Abbasem, przywódcą Al- Fatah, członek Komitetu Intissar Wazir. Zwycięstwo Hamasu uznali już przedstawiciele rządzącego dotychczas w Autonomii Palestyńskiej ugrupowania Al-Fatah. Palestyński premier Ahmed Korei podał się do dymisji, mówiąc, że nowy gabinet musi powołać właśnie Hamas. Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas przyjął dymisję premiera i powierzył mu kierowanie spraw bieżących do czasu powołania nowego gabinetu. Radykałowie zapowiadają, że nadal będą walczyć przeciwko Izraelowi, ale jednocześnie chcą dążyć do reform. - To jest zwycięstwo narodu palestyńskiego, który głosował przeciwko okupacji, który głosował za oporem, który głosował za nowym systemem politycznym, opartym na politycznym partnerstwie - oświadczył w czwartek Ismail Hanijeh z Hamasu. Dodał, iż wyniki wyborów zapewniają Hamasowi udział w kształtowaniu rządu Autonomii Palestyńskiej. W Izraelu pojawiły się głosy, że państwo żydowskie nie powinno było w ogóle dopuścić do udziału islamistów w wyborach. Posłuchaj relacji bliskowschodniego korespondenta RMF Elego Barbura: Komisja Europejska oświadczyła, że będzie współpracować z każdym rządem palestyńskim, który będzie stosował "pokojowe" metody rządzenia. UE jest największym dostarczycielem pomocy dla Autonomii Palestyńskiej. Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice komentując wygraną Hamasu powiedziała, że stanowisko USA wobec tej organizacji - którą uznają za terrorystyczną - nie zmieniło się. Zwracając się do uczestników Forum Gospodarczego w Davos podczas wideokonferencji pani Rice powiedziała, że Hamas stanie przed "trudnym wyborem". Proces pokojowy na Bliskim Wschodzie nie będzie bowiem możliwy, jeśli organizacja ta nie uzna prawa państwa Izrael do istnienia. Szefowa dyplomacji USA podkreśliła także, że palestyńskie wybory były uczciwe, zaś frekwencja w nich - wysoka. Wcześniej w czwartek, komentując wyniki głosowania, zapowiedziała dalsze poparcie USA dla prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa i jego partii Al-Fatah po wyborczej klęsce tego ugrupowania. Natomiast prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush stwierdził, że zwycięstwo Hamasu, rysujące się w wyborach palestyńskich, jest oznaką, iż Palestyńczycy są niezadowoleni ze status quo. Chciałby jednak, żeby Mahmud Abbas - przywódca ruchu Fatah - pozostał prezydentem Autonomii Palestyńskiej. Prezydent podkreślił, że Hamas nie może być partnerem w procesie pokojowym, jeśli nie wyrzeknie się przemocy. Powiedział też jednak, że palestyńskie wybory pokazały, iż demokracja działa, co jest pozytywne dla regionu Bliskiego Wschodu. W odpowiedzi na wyniki wyborów w Palestynie Izrael wezwał Unię Europejską, aby zdecydowanie przeciwstawiła się utworzeniu, tego, co nazwał "rządem terrorystów". "Po przejęciu przez Hamas władzy w Autonomii Palestyńskiej obowiązkiem Unii Europejskiej jest oświadczyć w sposób jasny i nie pozostawiający miejsca dla wątpliwości, że Europa nie będzie miała zrozumienia dla procesu, który oznaczałby ustanowienie rządu terrorystów" - głosi oświadczenie izraelskiego MSZ, podpisane przez szefową dyplomacji. Z gratulacjami dla zwycięzców pospieszył natomiast rzecznik irańskiego MSZ Hamid Reza Asefi. "Lud palestyński wybrał w sposób bezwarunkowy opcję Ruchu Oporu i jest gotów udzielić jej całkowitego poparcia" - oświadczył Asefi, cytowany przez oficjalną irańską agencję IRNA. Asefi wyraził pragnienie, aby wyniki wyborów doprowadziły naród palestyński do konsolidacji i jedności i aby pomogły mu w odzyskaniu jego praw. - Masowy udział ludu w wyborach parlamentarnych wskazuje na to, że Palestyńczycy są zdecydowani kontynuować walkę i ruch oporu przeciwko syjonistycznej okupacji - dodał rzecznik irańskiego MSW.