Ten zamieszczony w Youtube film wyświetliła dzisiaj "Al Jazeera". Nagranie pochodzi z niepotwierdzonego źródła, a przedstawia zamieszki przed posterunkiem policji w Bengazi. W nocy z wtorku na środę i w środę rano doszło do antyrządowych protestów w Bengazi na północy Libii - poinformowali świadkowie i miejscowe media. Według dyrektora szpitala w tym mieście, Abdelkarima Gubailiego, podczas zamieszek lekko rannych zostało 38 osób. Zdaniem anonimowego mieszkańca Bengazi, w środę po południu w mieście było spokojnie. Gubaili powiedział założonej przez syna libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego, Saifa al-Islama, gazecie "Qurina", że większość rannych to przedstawiciele sił bezpieczeństwa. Wszyscy opuścili już szpital. Wcześniej "Qurina" informowała, że w wyniku starć przeciwników przywódcy Libii z jego zwolennikami i policją rannych zostało 14 osób. Dziennik nazwał demonstrantów "sabotażystami". W internecie pojawiły się natomiast amatorskie nagrania wideo, na których widać setki mężczyzn i kobiet wołających w ciemnościach "Naród obali reżim" oraz "Kadafi precz, precz!". Unia Europejska wezwała w środę Libię do poszanowania wolności słowa i "unikania przemocy". "Apelujemy do władz o wysłuchanie uczestników protestów (...) i pozwolenie im na swobodę wypowiedzi" - powiedziała rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Maja Kocijanczicz. Kocijanczicz podkreśliła, że UE "uważnie śledzi sytuację" w Libii. Według świadków nocne niepokoje wywołało zatrzymanie przez policję prawnika Fethiego Tarbela, który otwarcie krytykował władze. Prawnik został wypuszczony, jednak mimo to demonstracje nie ustały. Według agencji Reutera, wśród demonstrantów byli krewni osób więzionych w zakładzie Abu Salim w Trypolisie, gdzie trzymani są islamscy ekstremiści i inni przeciwnicy rządu. Uwolnionych zostało już ostatnich 110 członków zakazanej organizacji pod nazwą Libijska Walka Islamska. Od marca 2010 r. z zakładów karnych zwolniono ponad 250 członków grup islamistycznych, w tym ok. 40 przedstawicieli Libijskiej Walki Islamskiej. Według lokalnych organizacji praw człowieka, zwolnienie tych więźniów było zaplanowane od dłuższego czasu i nie ma związku z ostatnimi wydarzeniami w Bengazi. Jak podkreśla BBC, świadkowie nocnych protestów twierdzą, że w demonstracjach uczestniczyło nawet 2 tys. ludzi. Relacjonują oni, że manifestanci obrzucili kamieniami policję, która odpowiedziała armatkami wodnymi, gazem łzawiącym i gumowymi kulami. Opozycyjna libijska strona internetowa "Libya Al-Youm", której redakcja znajduje się w Londynie, również podała, że policja użyła armatek wodnych. Posypały się kamienie, kiedy przeciwko protestującym wystąpili członkowie prorządowych Komitetów Rewolucyjnych. Jak podała państwowa telewizja libijska, w środę organizowane są wiece poparcia dla rządzącego krajem od ponad 40 lat Kadafiego. Telewizja pokazywała zdjęcia kilkuset ludzi w Bengazi demonstrujących poparcie dla rządu. Władze kraju należącego do OPEC na razie nie wypowiedziały się oficjalnie na temat wydarzeń w mieście. Na stronach serwisu społecznościowego Facebook pojawiły się wezwania do masowych demonstracji we wszystkich libijskich miastach w czwartek. Mają one upamiętnić wydarzenia z 17 lutego 2006 roku, kiedy protesty przeciwko karykaturom Mahometa przekształciły się w antyrządowe manifestacje. Fala prodemokratycznych demonstracji przeszła w ostatnich tygodniach przez kilka krajów arabskich, zmuszając przywódców Tunezji i Egiptu, Zina el-Abidina Ben Alego i Hosniego Mubaraka, do oddania władzy. W ostatnich dniach doszło też do antyrządowych demonstracji w Jemenie, Bahrajnie i Iranie. Protesty na Bliskim Wschodzie wywołane są niezadowoleniem z powodu wysokiego bezrobocia, rosnących kosztów utrzymania, korupcji i autorytarnych rządów.