W wywiadzie dla katolickiej gazety "Palabra Nueva" powiedział, iż istnieje ogólnonarodowy konsensus, że władze powinny "podjąć szybko niezbędne zmiany", aby zakończyć "ekonomiczne i socjalne trudności". "Zwłoka wywołuje wśród ludzi niecierpliwość i niepokój" - podkreślił. "Nasz kraj jest w bardzo trudnej sytuacji, najpewniej najtrudniejszej, jakiej doświadczyliśmy w XXI wieku" - powiedział Ortega, znany do tej pory z ostrożnych wystąpień publicznych. Kuba wciąż odczuwa skutki trzech huraganów, które przeszły nad wyspą w 2008 roku i globalnego kryzysu finansowego, który tak znacząco uszczuplił rezerwy walutowe państwa, że rząd przestał regulować zobowiązania wobec zagranicznych dostawców. Prezydent Kuby Raul Castro, który w lutym 2008 roku przejął władzę od swego schorowanego starszego brata Fidela, krytykowany jest za niereformowanie państwowej gospodarki. Podkreślał, że zmian trzeba dokonywać ostrożnie, aby zapewnić przetrwanie kubańskiemu socjalizmowi, gdy odejdzie jego pokolenie. 73-letni kardynał powiedział, że wieloletnie amerykańskie embargo handlowe, nałożone na Kubę, również ma wpływ na sytuację na wyspie. Jak twierdzi duchowny, według Kościoła władze powinny zwolnić - jak się szacuje - 200 więźniów politycznych i apeluje o poprawę stosunków amerykańsko-kubańskich. Ortega ubolewa nad śmiercią więzionego Orlando Zapaty Tamayo, dysydenta, który zmarł w lutym w czasie strajku głodowego, a także niepokojeniem przez zwolenników władz organizacji "Kobiety w Bieli", walczącej o zwolnienie z zakładów karnych ich mężów i synów, aresztowanych w 2003 roku w czasie czystek opozycji. Władze podkreślają, że opozycjoniści są najemnikami pracującymi na rzecz USA i innych wrogów państwa, mających na celu obalenie kubańskiego rządu. Stosunki między Kościołem katolickim a władzami Kuby były bardzo napięte w czasach po rewolucji kubańskiej z 1959 roku. Poprawa nastąpiła po wizycie papieża Jana Pawła II w 1998 roku.