Wyniki sondażu podano w sobotnim wydaniu wieczornego dziennika w RAI Uno, który ją zorganizował. Telewizja nie poinformowała, ile osób wzięło udział w sondzie. Sonda wywołała falę krytyki. Pod adresem telewizji publicznej RAI kierowano zarzuty, że pytanie widzów o zdanie w sprawie życia i śmierci jest niedopuszczalne. Niektórzy politycy, zarówno prawicy jak i lewicy, wyrażali opinię, że taka inicjatywa to wręcz "hańba". Jeden z polityków centroprawicy Pierferdinando Casini powiedział, że "nie można robić show" z tak dramatycznego przypadku. Prezenter wieczornego dziennika odnosząc się do tej krytyki oświadczył w imieniu redakcji , że celem tego sondażu było "zbadanie temperatury opinii publicznej" w przypadku orzeczenia, które wywołało powszechną dyskusję. "Każdy wyrok, wydany w imieniu narodu włoskiego , czyli nas wszystkich, może być dyskutowany przez nas wszystkich, a nikomu z nas nie brakuje ludzkich kwalifikacji, by zgodnie z własnym sumieniem zastanawiać się nad życiem i śmiercią" - stwierdzono w oświadczeniu RAI.