Pytany o wypowiedzi Donalda Trumpa na temat ich możliwego spotkania, Putin ocenił, że możliwość spotkania nie zawsze zależy od osobistej chęci prezydenta USA. Zapewnił, że gdy strona amerykańska będzie gotowa do dialogu,to Rosja "odpowie w ten sam sposób". Jak dodał, obie strony "mają o czym rozmawiać". "Użycie przez USA siły militarnej wobec Iranu byłoby katastrofą co najmniej dla krajów regionu i miałoby skutki trudne do oszacowania" - powiedział Putin. Ocenił też, że sankcje wobec Iranu są bezpodstawne i że Teheran wypełnia porozumienie nuklearne podpisane ze światowymi mocarstwami. "Sankcje USA to wielki błąd" Sankcje nałożone na jego kraj przez Stany Zjednoczone są "wielkim błędem" - powiedział Putin. Wyraził przekonanie, że Waszyngton kiedyś uświadomi sobie ten błąd i zdoła go naprawić. Putin wspomniał także - nie wymieniając z nazwy żadnego państwa - że kiedy stosunki między krajami stają się trudne, to "bodaj ostatnim instrumentem możliwego odnowienia stosunków" są relacje między "pierwszymi osobami" w państwie. "Nie ma dowodów na winę Rosji" "W raporcie międzynarodowej grupy śledczej badającej katastrofę malezyjskiego boeinga, zestrzelonego w 2014 roku nad Donbasem, nie ma dowodów na winę Rosji" - powiedział Putin. Jego zdaniem ustalenia te "o niczym nie mówią". "To, co widzieliśmy, co przedstawiono jako dowody winy Rosji, absolutnie nas nie urządza; tam nie ma żadnych dowodów, i wszystko, co zostało przedstawione o niczym nie mówi" - powiedział Putin. "Nie dążymy do bycia supermocarstwem" Prezydent Rosji zapewnił, że jego kraj nie dąży do statusu supermocarstwa. Wspomniał w tym kontekście o narzucaniu przez ZSRR swych wpływów krajom Europy Wschodniej i powiedział, że Rosja nie chce wrócić do tego stanu. Pojęcie "supermocarstwa" zakłada "pewne elementy związane z narzucaniem" innym państwom swojego wpływu - powiedział Putin dziennikarzom po zakończeniu dorocznej telekonferencji z obywatelami. "Nie chcemy wrócić do tego stanu, w którym znajdował się Związek Radziecki, kiedy narzucał swoim sąsiadom, w tym krajom Europy Wschodniej, sposób życia i system polityczny" - dodał. Ocenił takie działania jako "przeciwskuteczne". "Życie stało się cięższe" Doroczna telekonferencja jest już 17. z rzędu. Rozpoczęła się od pytań o niskie dochody i sytuację w sferze ochrony zdrowia. Jak zauważyli prowadzący telekonferencję, w pytaniach do szefa państwa "ludzie piszą, że życie stało się cięższe". Przed programem napłynęło około 1,5 mln pytań, zadawanych telefonicznie, w formie nagrań wideo, przez specjalną aplikację i internet.