Presja Europy zmusiła Waszyngton, by przeformułował agendę konferencji z demonizacji Iranu na skupioną na pokoju i bezpieczeństwie Bliskiego Wschodu, ale "nie ma wątpliwości, że sekretarz (stanu USA) Mike Pompeo, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, wiceprezydent Mike Pence i izraelski premier Benjamin Netanjahu wykorzystają tę okazję, by dać ujście swojemu osobistemu gniewowi na Iran i powiedzieć, że to Iran jest źródłem problemu" - uważa irański dziennik. "Kampania dezinformacyjna" "Tehran Times" ocenia przy tym, że "demonizacja Iranu nie rozwiąże żadnego problemu, dopóki taka polityka będzie prowadzona". "Warszawska konferencja jest w rzeczywistości kampanią dezinformacyjną przeciwko Iranowi. Ku zaskoczeniu Pompeo i jego przyjaciół w Izraelu, Arabii Saudyjskiej i ZEA, kampania dezinformacyjna w Warszawie była martwa, nim się w środę zaczęła". "To jasne, że Waszyngton, a szczególnie jego obecna administracja, nie dążą do pokojowego i stabilnego Bliskiego Wschodu" - ocenia gazeta. Dodaje, że jeśli Stanom Zjednoczonym rzeczywiście zależy na stabilizacji regionu, powinny one "naprawić swoje błędy", w tym zaprzestać wsparcia dla Arabii Saudyjskiej, która jest - jak pisze dziennik - "miejscem narodzin ideologii religijnego terroryzmu". USA powinny też zmusić ten kraj i ZEA do zakończenia wojny w Jemenie oraz, co ważniejsze, przestać wspierać Izrael, który "od dziesięcioleci działa wbrew wszystkim przyjętym na świecie normom i prawu międzynarodowemu" - twierdzi "Tehran Times". Według gazety główne przyczyny konfliktów na Bliskim Wschodzie to właśnie Izrael i "ślepe poparcie", jakiego udzielają mu USA. Konferencja bez przedstawicieli Iranu W warszawskim spotkaniu ministerialnym poświęconym problematyce pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie udział biorą przedstawiciele kilkudziesięciu krajów z całego świata, m.in. wiceprezydent USA Mike Pence i sekretarz stanu Mike Pompeo, premier Izraela Benjamin Netanjahu, a także szeroka reprezentacja Bliskiego Wschodu (w tym Arabia Saudyjska, Izrael, Katar, Jemen, Jordania, Kuwejt czy Zjednoczone Emiraty Arabskie) oraz przedstawiciele wszystkich państw członkowskich UE. Na warszawskiej konferencji nie ma przedstawicieli Iranu, który nie został zaproszony do udziału w spotkaniu. Jeszcze w styczniu, informując o planach zorganizowania konferencji, sekretarz stanu USA zapowiadał, że to właśnie wpływom tego kraju w regionie Bliskiego Wschodu poświęcona ma zostać szczególna uwaga uczestników rozmów w Warszawie. Władze w Teheranie krytykują warszawską konferencję, twierdząc, że spotkanie oficjalnie poświęcone pokojowi i stabilności na Bliskim Wschodzie w rzeczywistości jest wymierzone w Iran. Przedstawiciele polskich władz zapewniają, że konferencja nie ma charakteru antyirańskiego.