Achtem Sejtablajew, reżyser filmu ''Chajtarma'' ukazującego tragiczną deportację Tatarów krymskich w 1944 roku, do której doszło z rozkazu Stalina - uważa, że obecnie nie dojdzie do tragedii podobnej do tej sprzed 70 lat. Ale reżyser ocenia, że sytuacja rdzennej ludności Półwyspu po aneksji Rosji jest niepokojąca. Tłumaczy, że z jednej strony obecne władze deklarują, że krymscy Tatarzy będą mieć bardzo szerokie prawa, między innymi w strukturach władzy, prawo do własnego języka. Z drugiej strony kilka dni temu przyjęto konstytucję Krymu, w której nie ma ani słowa o tych przywilejach. Lenur Kerymov, Tatar krymski mieszkający w Polsce wyjaśnia, że jego rodacy nie tyle obawiają się Rosji, co negatywnie nastawionych do nich nacjonalistycznych bojówkarzy. Kerymov tłumaczy, że na półwyspie wciąż są "paramilitarne, bandyckie jednostki na przykład kozacy, którzy są skrajnie nietolerancyjni i agresywni wobec Tatarów". Lenur Kerymov dodaje, że Tatarzy krymscy zdają sobie sprawę, że Krym raczej już nigdy nie będzie ukraiński, dlatego podejmują działania na rzecz utrwalenia tatarskiej kultury. Rada Tatarów krymskich walczy o odbudowanie kultury i języka tatarskiego ale, zaznacza Kerytmov, jeśli ich prawa będą naruszane to naród się zorganizuje i będzie walczył.Tatarzy krymscy stanowią ponad 10 procent ludności Krymu, najliczniejszą grupą narodową, która zamieszkuje półwysep są Rosjanie - ponad 60 procent populacji. W wyniku samozwańczego referendum, przeprowadzonego w marcu Krym został przyłączony do Rosji. Wyników głosowania nie uznała wpólnota międzynarodowa.