Polski prezydent oświadczył, że system antyrakietowy to plan, który rodzi stabilizację i obronę. Jak stwierdził, jego spotkanie z Bushem to "wstęp do dalszej rozmowy, która odbędzie się w połowie lipca". Wtedy - jak powiedział - "dojdziemy do konkretnych rezultatów", których początek dało piątkowe spotkanie. W lipcu polski prezydent udaje się do USA. Bush podkreślił z kolei, że ceni wsparcie dla rozmieszczenia rakiet na terenie Polski. - Mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie, które przyczyni się do bezpieczeństwa Polski i całego kontynentu - mówił. Jak dodał, w rozmowie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na szczycie G8 po raz kolejny podkreślił, że system ochrony przeciwrakietowej nie jest skierowany przeciwko Rosji. Chcemy współpracować z Rosją w tej dziedzinie - zapewnił. Jak stwierdził L. Kaczyński, obrona, którą może zapewnić system antyrakietowy, jest potrzebna przed "nieodpowiedzialnymi działaniami". - Żadne plany USA i Polski nie są wymierzone w interesy państwa rosyjskiego. Rosja może się czuć całkowicie bezpiecznie - podkreślił polski prezydent. Dodał, że tarcza antyrakietowa ma wzmocnić ochronę Europy. - Obie strony są całkowicie zgodne (...), że nie ma jakichkolwiek zamiarów agresywnych związanych z tą obroną (tarczą antyrakietową). To plan, który ma wzmocnić ochronę Europy przed niebezpieczeństwami, które wynikają z tego, że nie wszystkie kraje obecnego świata są odpowiedzialne - podkreślił prezydent Polski. Jak dodał, nie ma na myśli Rosji. Bush dziękował Polsce za zaangażowanie w misjach wojskowych w Afganistanie i Iraku, za wsparcie walce o wolność dla Kubańczyków jak i Białorusinów . Jak zaznaczył - ceni nasz kraj za to, że jest "wielkim zwolennikiem wolności". - Lubię przebywać w kraju, gdzie ludzie cenią wolność i są gotowi wspierać innych w ich walce o wolność - mówił Bush. Prezydencki samolot Air Force One wylądował na lotnisku w Gdańsku- Rębiechowie dokładnie o godz. 16.20. George'a i Laurę Bushów powitali Lech i Maria Kaczyńscy. Stąd obie pary udały się do rezydencji prezydenta w Juracie. Po wspólnym zdjęciu Bush i L. Kaczyński rozmawiali w formule 1+1, czyli prezydenci z osobami towarzyszącymi. Z polskiej strony uczestniczyli w nich L.Kaczyński i Elżbieta Jakubiak. Ze strony amerykańskiej - George Bush oraz Steve Hadley. Rozmowy mały nieformalny charakter. Obaj prezydenci byli bez krawatów. Pierwsze damy miały wówczas czas na wypicie kawy na wieży widokowej i na wspólny spacer. Okazją do rozmów w szerszym gronie był lunch, przed którym obaj prezydenci udali się na krótki, nieplanowany spacer po molo. Na lunch serwowano m.in. tatar z łososia, barszcz czerwony i jagnięcinę. Pary prezydenckie wymieniły się także prezentami. Państwo Kaczyńscy wręczyli Bushom kord oficerski Marynarki Wojennej z grawerunkiem, figurki z ćmielowskiej porcelany przedstawiające teriery szkockie (pies tej rasy polskiej pary prezydenckiej towarzyszył swoim właścicielom w powitaniu George'a i Laury Bush w rezydencji w Juracie; dwa psy tej samej rasy ma także prezydent Bush) oraz ręcznie zdobione kaszubskie serwetki. Od Bushów otrzymali srebrną szkatułę z wygrawerowanym amerykańskim orłem i zbiór poezji Walta Whitmana. Jak żartował Bush, głównym punktem jego wizyty było spotkanie z wnuczką L.Kaczyńskiego - Ewą, która towarzyszyła swoim dziadkom podczas wymiany prezentów. Dziękował również polskiej parze prezydenckiej za gościnność i spacer po lesie oraz komplementował uroki polskiego Wybrzeża. Przed rozpoczęciem rozmów amerykańscy dziennikarze dopytywali prezydenta USA o samopoczucie w związku z porannymi doniesieniami o niedyspozycji prezydenta USA. "Dziękuję, dobrze" - odpowiadał Bush. Wizycie prezydentów Stanów Zjednoczonych i Polski na Helu towarzyszyły najwyższe środki bezpieczeństwa. Ośrodek ochraniały BOR, marynarka wojenna, Straż Graniczna oraz agenci ze strony amerykańskiej. Nie obyło się bez manifestacji antyglobalistów, którzy protestowali przeciwko wizycie Busha w pobliżu rezydencji w Juracie. "GET OUT" - taki napis, który utworzyli sami demonstranci, przywitał amerykańskiego przywódcę na polskim Wybrzeżu. Protesty rozpoczęły się w południe, na kilka godzin przed lądowaniem Busha w Gdańsku. Amerykanista prof. Krzysztof Michałek ocenił, że rozmowy prezydentów USA i Polski na temat tarczy antyrakietowej były poważne. Jego zdaniem, świadczą o tym wypowiedzi obu głów państwa na zakończenie wizyty. "Obie strony zadeklarowały chęć współpracy, a jednocześnie w maksymalny sposób chciały uniknąć zdradzania informacji na temat przebiegu rozmowy o tarczy" - zauważył Michałek. B. szef MON Bronisław Komorowski (PO) jest z kolei usatysfakcjonowany, że po spotkaniu Kaczyński - Bush w sprawie tarczy nie padły deklaracje "równie entuzjastyczne" jak podczas wizyty amerykańskiego prezydenta w Czechach. Jerzy Szmajdziński (SLD) uważa, że Amerykanie rozważają rosyjską propozycję, by rozmieścić elementy tarczy antyrakietowej w Azerbejdżanie. Jego zdaniem, świadczy o tym fakt, że w trakcie rozmów z L.Kaczyńskim Bush nie złożył żadnych wiążących deklaracji w sprawie budowy tych elementów w Polsce. Z kolei eurodeputowany Samoobrony Ryszard Czarnecki ocenił, że wizyta Busha w Polsce pokazała europejskiej opinii publicznej, iż nasz kraj jest ważnym partnerem Stanów Zjednoczonych, ale jednocześnie nie jest wobec swojego partnera bezkrytyczny.