Spotkanie członków Petrocaribe odbyło się w portowym mieście Cienfuegos na Kubie, 256 km na południowy-zachód od stołecznej Hawany. Chavez oficjalnie otworzył tam zmodernizowaną rafinerię, zbudowaną w czasach ZSRR, a od upadku Związku zamkniętą. Petrocaribe to zainicjowany przez Chaveza sojusz naftowy państw Ameryki Środkowej oraz Karaibów, kupujących Wenezuelską ropę na preferencyjnych warunkach. Sygnatariusze mogą odraczać część opłat za paliwo nawet przez 25 lat, przy oprocentowaniu wynoszącym zaledwie jeden procent. W piątek do organizacji jako 17 członek dołączył Honduras. Chavez oznajmił, że dług wszystkich członków Petrocaribe wobec Wenezueli w ciągu roku sięgnął 1,16 mld dolarów. Zaproponował, aby na wzór Kuby, zobowiązania te wyrównywać poprzez dostawę dóbr oraz usług, w które dany kraj obfituje. Przykładowo, w zamian za dostawy ropy o rocznej wartości 3 mld dol. (100 tys. baryłek dziennie), Hawana wysyła do Wenezueli tysiące doskonale wyszkolonych lekarzy i nauczycieli. Rafineria w Cienfuegos będzie produkowała paliwo samochodowe oraz samolotowe zarówno na rynek kubański, jak i na eksport do Nikaragui, Belize, Hondurasu i Haiti. Ropa naftowa będzie oczywiście pochodziła z Wenezueli. W ramach Petrocaribe Chavez planuje zbudować łącznie 10 rafinerii, a kolejnych osiem zmodernizować, aby zaspokoić lokalny popyt na ropę oraz jej pochodne z pominięciem amerykańskich koncernów naftowych. Wenezuela ma poza Bliskim Wschodem największe na świecie złoża ropy naftowej i jest czwartym głównym dostawcą tego surowca do USA.