Mieszkańcy krajów Azji ufają Władimirowi Putinowi najbardziej na świecie, a Rosja, jako państwo, jest bardziej pozytywnie postrzegana w krajach Globalnego Południa, niż w Ameryce i Europie - takie wnioski można wysnuć z sondażu Pew Research Center. Opublikowane w tym miesiącu badanie przeprowadzono między styczniem a majem wśród 44 tys. dorosłych mieszkańców 35 krajów. Przychylne opinie na temat Rosji wyraźnie przeważają nad negatywnymi w kilku azjatyckich państwach: Indiach, Tajlandii, Malezji, na Sri Lance i w Bangladeszu. W innych regionach świata więcej sympatii niż niechęci do tego kraju stwierdzono w Peru i w Nigerii - liczącym przeszło 200 milionów mieszkańców najludniejszym kraju Afryki. Co więcej w wielu krajach liczba osób patrzących na Rosję z życzliwością wzrosła już po zarządzonej przez Kreml inwazji na Ukrainę. Osób aprobujących Rosję najbardziej przybyło wśród Malezyjek i Malezyjczyków: to wzrost z 47 proc. bezpośrednio przed atakiem rosyjskich sił na sąsiednie państwo do 57 proc. obecnie. W porównaniu z 2022 rokiem o 6 punktów procentowych wzrosła także liczba Singapurczyków posiadających pozytywną opinię na temat Rosji. Zaufanie do Putina Amerykańscy badacze zapytali także o to, czy respondenci wierzą, że rosyjski przywódca Władimir Putin może mieć pozytywny wpływ na sprawy świata. Chociaż w większości z badanych krajów brak zaufania do Putina zdecydowanie przeważa nad deklarowanym zaufaniem, to różnica ta jest na Globalnym Południu mniejsza, niż w Europie i Ameryce Północnej. Relatywnie największą wiarę w Putina pokładają mieszkańcy Azji. Grupy ufających mu osób w Indiach, Bangladeszu, na Sri Lance, w Malezji i na Filipinach są liczniejsze od tych, które deklarują brak zaufania do rosyjskiego przywódcy. Eksperci zwracają uwagę na kilka możliwych przyczyn. Prorosyjscy czy antyzachodni? Rosja i ZSRR, mimo swojej roli w regionach takich jak Azja Centralna, Kaukaz i Europa Środkowa, na Globalnym Południu zwykle nie są postrzegane jako mocarstwa kolonialne. Z kolei w krajach, które były zachodnimi koloniami z przyczyn historycznych, panuje krytyczne podejście do Zachodu i jego globalnej polityki. Kilka dni po tym, jak rosyjskie wojska rozpoczęły marsz na Kijów malezyjski dziennik "Malay Mail" zauważył, że atak ten nie jest największym ani najbardziej śmiercionośnym konfliktem zbrojnym na świecie. "Dziesiątki cywilów i bojowników giną każdego dnia w Jemenie i dzieje się to od lat. (...) USA i ich sojusznicy naruszali suwerenność Iraku, Libii i Syrii. W tych przypadkach wkroczył Zachód i jego alianci, w praktyce niszcząc suwerenne państwa" - pisał felietonista gazety, dodając, że potępić należy wszystkie imperializmy. Podkreślił też, że kraje Zachodu, które chętnie przyjmują uchodźców z Ukrainy, są dużo mniej skłonne do wpuszczana na swoje terytoria uchodźców z Iraku i Afganistanu. W Indiach liderzy i liderki opinii często opisują wojnę w Ukrainie z perspektywy gry geopolitycznej wielkich mocarstw. Część z nich podziela rosyjską wizję świata i widzi w ataku na Ukrainę słuszną wojnę o wpływy, uważając, że to Zachód sprowokował Kreml do agresji. Popularna pozostaje też narracja, zgodnie z którą Władimir Putin w pojedynkę prowadzi wojnę przeciwko całemu zachodniemu blokowi. - Czasem Rosja jest korzystnie postrzegana nie dlatego, że ludzie są prorosyjscy, tylko dlatego, że są antyamerykańscy - ocenił w wywiadzie z singapurską telewizją CNA dr Ian Storey, politolog z tamtejszego Instytutu Yusofa Ishaka. Jego zdaniem władze na Kremlu są także widziane jako sprzyjające krajom, w których dominującą religią jest islam. - Moskwa jest postrzegana jako przyjazna dla muzułmanów z powodu swojego wieloletniego wsparcia dla państwowości Palestyny. Wojna między Izraelem i Hamasem także mogła mieć pozytywny wpływ na postrzeganie Putina - powiedział Storey. Według eksperta Władimir Putin jest też widziany jako obrońca "tradycyjnych wartości", co dobrze rezonuje w islamskich społecznościach. Poprawić komunikację Europejscy analitycy i dyplomaci zaczęli zwracać uwagę, że próby pouczania przez zachodnie stolice krajów Globalnego Południa w sprawie ich relacji z Moskwą przynoszą skutki odwrotne do zamierzonych. Dr Krzysztof Iwanek, koordynator do spraw Indii w Fundacji Instytut Studiów Wschodnich, mówi Interii, że Zachód, w tym Unia Europejska, powinien wyciągnąć wnioski z życzliwej dla Kremla postawy tych państw i poprawić skierowaną do nich komunikację. W Indiach - najludniejszym kraju świata, balansującym pomiędzy Rosją i Zachodem - można to zrobić, naświetlając rosyjskie zbrodnie przeciwko Ukrainie i złe traktowanie azjatyckich najemników w siłach rosyjskich. - Jeszcze lepiej skupić się na przykładach pozytywnych. Młodzi Indusi chcą często studiować na Zachodzie, pracować w zachodnich firmach. Mało który z nich chce robić to samo w Rosji - mówi dr Iwanek. Z Kuala Lumpur dla Interii Tomasz Augustyniak ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!