Za rządowym projektem ustawy opowiedziała się większość posłów rządzącej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP) - podała tajwańska agencja prasowa CNA. "Zrobiliśmy duży krok w stronę prawdziwej równości i uczyniliśmy Tajwan lepszym krajem" - napisała na Twitterze prezydent Tajwanu Caj Ing-wen, która w czasie kampanii w 2016 roku deklarowała poparcie dla umożliwienia małżeństw homoseksualnych. Przed budynkiem parlamentu demonstrowały tysiące zwolenników legalizacji takich związków. W 2017 roku sąd najwyższy Tajwanu orzekł, że przepisy kodeksu cywilnego, definiujące małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety, są niezgodne z konstytucją. Dał parlamentowi czas do 24 maja 2019 roku na legalizację małżeństw jednopłciowych. Kwestia małżeństw homoseksualnych wywołuje na Tajwanie kontrowersje. W niewiążącym referendum z 2018 roku większość Tajwańczyków opowiedziała się za tym, by kodeks cywilny w dalszym ciągu określał małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety. Większość zagłosowała jednak również za ochroną praw par homoseksualnych na mocy odrębnej ustawy. Nowe prawo stanowi, że dwie osoby tej samej płci, w wieku co najmniej 18 lat, mogą zarejestrować swój związek jako małżeństwo. Podczas podpisywania dokumentów wymagana jest obecność dwojga świadków. Według agencji AP przyjęta w piątek ustawa daje małżeństwom homoseksualnym wiele spośród praw przysługujących małżeństwom osób różnej płci w zakresie podatków, ubezpieczeń czy opieki nad dziećmi. Ustawa przyznaje małżeństwom homoseksualnym prawo do adopcji biologicznych dzieci jednego z partnerów. Nie jest natomiast możliwa adopcja przez nie dziecka, które nie jest biologicznym dzieckiem żadnego z małżonków, nawet jeśli zostało ono przez niego adoptowane przed rejestracją małżeństwa - wyjaśnia CNA. Nie będzie również możliwa rejestracja małżeństwa, w którym jeden z partnerów nie jest obywatelem Tajwanu, lecz kraju, w którym zawieranie takich związków nie jest legalne. Demokratycznie wybrane władze w Tajpej określają Tajwan jako kraj niezależny od Pekinu, tymczasem komunistyczna ChRL uznaje go za zbuntowaną prowincję "jednych Chin". Z Kantonu Andrzej Borowiak