"Zbiór dokumentów skompilowany w sierpniu przez Cabinet Office (instytucję wspierającą bieżącą pracę premiera i jego rządu, odpowiednik polskiej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów) pod kryptonimem "Operation Yellowhammer" daje rzadki wgląd w niejawne przygotowania podejmowane przez rząd, by uniknąć katastrofalnego załamania krajowej infrastruktury" - podkreśla gazeta. Jak dodaje, zebrane akta "stanowią najbardziej wyczerpującą ocenę przygotowania Zjednoczonego Królestwa na bezumowny brexit". "Sundaj Times" podkreśla, że dokumenty, do których dotarł, opisują najbardziej prawdopodobne konsekwencje bezumownego brexitu, a nie najgorsze scenariusze w takiej sytuacji. Chaos w transporcie Autorzy prognoz wskazują, że aż 85 proc. samochodów ciężarowych transportujących towary najpopularniejszymi trasami przez kanał La Manche "może nie być przygotowanych" na przywrócenie kontroli celnych we Francji, co oznacza, że zakłócenia i opóźnienia w portach mogą potrwać nawet trzy miesiące, nim przepływ samochodów zacznie się poprawiać. Rząd brytyjski uważa też, że w razie bezumownego brexitu prawdopodobnie na granicy Irlandii i Irlandii Północnej powróci tzw. twarda granica, bo obecne plany, by uniknąć powszechnych kontroli na tej granicy, już teraz oceniane są jako nie do utrzymania na dłużej. Władze w Londynie liczą się też ze wzrostem świadczeń socjalnych. Twardy brexit coraz bardziej prawdopodobny Tymczasem bezumowny brexit wydaje się coraz bardziej prawdopodobny - wskazuje agencja dpa. Brytyjski premier Boris Johnson deklaruje, że zamierza wyprowadzić kraj z UE w wyznaczonym terminie 31 października, a jeśli strona unijna nie zgodzi się na ponowne negocjowanie warunków wyjścia, to będzie to brexit bez porozumienia. Bruksela stanowczo odrzuca możliwość ponownego negocjowania porozumienia, uzgodnionego już z poprzednim rządem w Londynie. W środę premier premier Boris Johnson ma spotkać się w Berlinie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, a dzień później z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w Paryżu. Oczekuje się, że w rozmowach z nimi oświadczy, że brytyjski parlament nie jest w stanie powstrzymać brexitu i konieczna jest nowa umowa, jeśli ma się on odbyć za porozumieniem. Przeciwnicy bezumownego brexitu przekonują, że takie rozwiązanie miałoby katastrofalne skutki dla brytyjskiej demokracji, światowego wzrostu gospodarczego, rynków finansowych oraz dotychczasowej pozycji Londynu jako światowego ośrodka finansowego. Zwolennicy dopuszczają, że bezpośrednio po brexicie mogą pojawić się krótkoterminowe zakłócenia, ale - jak twierdzą - w dłuższej perspektywie gospodarka będzie się świetnie rozwijać po uwolnieniu ze zobowiązań wobec UE.