Tajne rozmowy Trumpa z Putinem? Dosadna reakcja Białego Domu
- Jeśli to prawda, że Trump rozmawiał z Putinem siedem razy od opuszczenia urzędu, mamy poważne obawy - przekazała Karine Jean-Pierre, rzeczniczka Białego Domu. To reakcja na doniesienia dziennikarza Boba Woodwarda, zgodnie z którymi kandydat republikanów na prezydenta utrzymywał kontakty z liderem Rosji już po opuszczeniu Białego Domu. Trump miał też wspierać Putina w czasie pandemii koronawirusa, nie zważając na problemy Amerykanów.
- Administracja Joe Bidena miałaby poważne obawy, gdyby prawdziwe były doniesienia o tym, że były prezydent Donald Trump rozmawiał z prezydentem Rosji Władimirem Putinem aż siedem razy od czasu opuszczenia urzędu w 2020 roku - powiedziała w środę rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre.
Jak dodała, nie może potwierdzić doniesień na temat rzekomych rozmów na linii Trump-Putin. Informacja na ten temat pojawiła się w nieopublikowanej jeszcze książce amerykańskiego dziennikarza Boba Woodwarda pt. "Wojna".
Woodward zacytował w niej anonimowego doradcę Trumpa, który twierdzi, że republikański kandydat mógł rozmawiać z Putinem nawet siedem razy od czasu opuszczenia Białego Domu w 2021 roku. Według autora książki na początku tego roku Trump nakazał doradcy opuścić swoje biuro w rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie, aby mógł odbyć prywatną rozmowę z Putinem.
Trump i Putin utrzymują kontakt? Sztab republikanina uderza w dziennikarza
W książce pojawił się także wątek dotyczący testów na koronawirusa, które miały być wysyłane przez Trumpa do Federacji Rosyjskiej na użytek Putina. Obecny kandydat na prezydenta miał przekazywać je mimo wyraźnych braków takich testów w USA.
Do sprawy odniósł się też rzecznik Kremla. Dmitrij Pieskow jednoznacznie zdementował doniesienia medialne o kontaktach telefonicznych Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. - Nie, to nieprawda - powiedział krótko Pieskow, dodając, że nie dziwi go, że takie informacje pojawiają się na kilka tygodni przed wyborami, ponieważ jest to element strategii przeciwników w kampanii wyborczej.
Zdanie to podziela dyrektor ds. komunikacji kampanii Donalda Trumpa, dla którego historie te "są fikcyjne". W krótkim komentarzu dla "New York Times" Stephen Cheung stwierdził też, że sam Woodward jest "kompletnym draniem, szalonym i obłąkanym człowiekiem".
Książka pt. "Wojna" ma zostać opublikowana 15 października, zaledwie trzy tygodnie przed krytycznymi wyborami w USA, w których Trump zmierzy się z wiceprezydent Kamalą Harris, kandydatką demokratów.
Źródło: Reuters
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
