Demonstranci - znajdujący się obecnie w opozycji zwolennicy oskarżanego o korupcję byłego szefa rządu Thaksina Shinawatry - domagają się rozwiązania parlamentu i rozpisania przedterminowych wyborów. Sesja została przesunięta na popołudnie w poniedziałek - jak podają media tajlandzkie, nowy szef rządu wezwał policję by nie stosowała siły wobec demonstrantów, otaczających budynek parlamentu. Wykształcony na prestiżowych uczelniach brytyjskich nowy premier Tajlandii, 44-letni przywódca Partii Demokratycznej w połowie grudnia w czasie głosowania w parlamencie zwyciężył niewielką liczbą głosów - jego wybór został przyjęty jako zapowiedź stabilizacji niespokojnej od miesięcy sytuacji na tajlandzkiej scenie politycznej. Kulminacją niepokojów było zajęcie przez demonstrantów - przeciwników Thaksina - w końcu listopada dwóch lotnisk w stolicy kraju Bangkoku. Ucierpiały na tym tysiące zagranicznych turystów.