W Bangkoku podano, że żołnierze zostali "rozlokowani na naszych ziemiach, by bronić terytorialnej integralności Tajlandii". Do incydentu doszło po zatrzymaniu na kilka godzin przez władze Kambodży trzech nacjonalistów z Tajlandii, którzy nielegalnie przekroczyli granicę w rejonie spornej świątyni. Był to kolejny incydent - 23 czerwca kambodżańskie władze zamknęły przyjście graniczne prowadzące do świątyni, gdy około stu Tajów zapowiedziało demonstrację na terenie zabytku. Incydent może okazać się potencjalnie groźny, jakkolwiek - zastrzegły obie strony - do tej pory nie doszło do żadnej wymiany ognia. Pochodząca z XI wieku, położona na szczycie wzgórza na wysokości 525 m n.p.m. świątynia Preah Vihear od dziesięcioleci jest przedmiotem sporu tajlandzko-kambodżańskiego. Po wycofaniu się kolonialnych władz francuskich z Kambodży, w 1954 r. świątynia została zajęta przez wojsko tajlandzkie. Kambodża zwróciła się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, który w 1962 r. ostatecznie przyznał świątynię stronie kambodżańskiej. Tajlandia nie wycofała się jednak z terenów przylegających do świątyni - nie zwrócono też zabytków, zrabowanych na miejscu. Spór po raz kolejny dał o sobie znać w ostatnich miesiącach, gdy Kambodża wystąpiła do UNESCO o wpisanie zabytku na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości. Preah Vihear została wpisana na tę listę 2 lipca br., co wzburzyło nacjonalistów w Tajlandii.