Trzech członków sił paramilitarnych w poniedziałek wpadło w zasadzkę w prowincji Pattani. Według policji ich samochód został ostrzelany przez czterech bojowników islamskiego ruchu separatystycznego. W tej samej prowincji grupa rebeliantów uzbrojonych m.in. w automaty Kałasznikowa i pistolety zastrzeliła czterech pracowników plantacji kauczuku. W sąsiedniej prowincji Jala zabitych zostało dwóch muzułmanów, a w prowincji Songkhla, gdzie do podobnych ataków dochodzi rzadziej, śmierć poniosło dwóch sprzedawców warzyw. Od stycznia 2004 roku prawie 5300 osób - zarówno buddystów jak i muzułmanów - zginęło w wyniku islamskiej rebelii w trzech południowych prowincjach Tajlandii. Muzułmanie stanowią ok. 80 procent mieszkańców tych prowincji. Rebelianci twierdzą, że w zamieszkanej głównie przez buddystów Tajlandii Malajowie oraz muzułmanie są dyskryminowani. Domagają się utworzenia państwa islamskiego, w którego skład wchodziłyby prowincje Pattani, Jala i Narathiwat, które zostały przyłączone do Tajlandii na początku XX wieku. Latem, głównie w ciągu świętego dla muzułmanów miesiąca ramadanu, doszło do eskalacji konfliktu na południu. Władze zapewniały, że prowadzą rozmowy z przywódcami rebeliantów, jednak analitycy są sceptycznie nastawieni co do szans na osiągnięcie porozumienia pokojowego.