Do dymisji podał się wicepremier Chavalit Yongchaiyudh, biorąc na siebie odpowiedzialność za starcia, w których rannych zostało 69 osób. Wicepremier był odpowiedzialny za negocjacje z protestującymi. Zaprzysiężony na premiera 25 września Somchai miał wygłosić expose o godz. 9.00 (godz. 4.00 czasu polskiego), lecz ze względu na blokadę budynków parlamentu przesunięto je na później. - Użycie gazu do rozpędzenia tłumu było konieczne. Chcieliśmy jedynie otworzyć ministrom drogę do parlamentu - powiedział Anan Srihiran z tajlandzkiej policji. Zwolennicy Ludowego Sojuszu na Rzecz Demokracji (PAD) protestują przeciwko gabinetowi w Bangkoku od wielu tygodni. Pod koniec sierpnia demonstrantom udało się wtargnąć na teren kancelarii ówczesnego szefa rządu Samaka Sundaraveja, któremu zarzucali, że jest sterowany z Londynu przez byłego premiera Thaksina Shinawatrę, odsuniętego od władzy w zamachu stanu w 2006 r. Protesty opozycji oraz orzeczenie Sądu Konstytucyjnego Tajlandii, który uznał, że Samak naruszył ustawę o konflikcie interesów, zmusiły go do złożenia urzędu. Wówczas rządząca w Tajlandii Partia Władzy Ludu (PPP) nominowała na premiera Somchai Wongsawata, szwagra Thaksina, co wzbudziło tym większą wściekłość antyrządowych demonstrantów.