Ranni są też po stronie tajlandzkiej. Informację o kambodżańskich ofiarach przekazał minister spraw zagranicznych Kambodży Hor Namhong. Wojsko kambodżańskie twierdzi, że wzięło do niewoli ok. 20 żołnierzy tajlandzkich. Informacji tej nie udało się potwierdzić z innych źródeł. Rzecznik sił zbrojnych Tajlandii Sansern Kaewkumnerd powiedział, że rannych zostało pięciu tajlandzkich żołnierzy. Wymiana ognia trwała krócej niż godzinę. Obie strony użyły m.in. pocisków rakietowych. Władze Kambodży twierdzą, że to Tajlandczycy pierwsi zaczęli strzelać. Rzecznik sił zbrojnych Tajlandii mówi, że pierwsi ogień otworzyli Kambodżanie. Według najnowszych doniesień strzelanina ustała i strony zaczęły rozmawiać. MSZ Tajlandii wezwało obywateli tego kraju do niezwłocznego opuszczenia Kambodży. - Tajlandzcy biznesmeni, których obecność w Kambodży nie jest obecnie niezbędna, proszeni są o pospieszny powrót do Tajlandii - powiedział dziennikarzom w Bangkoku minister spraw zagranicznych Sompong Amornvivat. Szef dyplomacji Tajlandii dodał, że "przygotowany jest plan ewakuacji". Pochodząca z XI wieku, położona na szczycie wzgórza na wysokości 525 m n.p.m. świątynia Preah Vihear od dziesięcioleci jest przedmiotem sporu tajlandzko-kambodżańskiego. Po wycofaniu się kolonialnych władz francuskich z Kambodży świątynia została zajęta w 1954 roku przez wojsko tajlandzkie. Kambodża zwróciła się do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze, który w 1962 roku ostatecznie przyznał świątynię stronie kambodżańskiej. Tajlandia nie wycofała się jednak z terenów przylegających do świątyni, nie zwrócono też zabytków zrabowanych na miejscu. Spór po raz kolejny dał o sobie znać, gdy Kambodża wystąpiła do UNESCO o wpisanie zabytku na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości. Preah Vihear została wpisana na tę listę 2 lipca br., co wzburzyło nacjonalistów w Tajlandii. Ostatnio oba kraje rozmieściły w spornym rejonie dodatkowe wojska.