Atak żywiołu nastąpił o świcie. Tajfun wyrywał drzewa i zrywał dachy, prędkość wiatru dochodziła do 210 km na godzinę. Na Mindanao mieszkają głównie muzułmanie. Dziennikarz telewizji ABS-CBN naliczył 43 ofiary śmiertelne powodzi i osunięć ziemi, do których doszło w górniczej miejscowości New Bataan. Zalana została m.in. baza wojskowa. Według rzecznika armii zaginionych jest sześciu żołnierzy. Przedstawicielka służb ratunkowych Liza Mazo powiedziała, że liczba zabitych najpewniej będzie jeszcze wyższa. Miejscowości i wsie na Mindanao są pogrążone w ciemnościach, gdyż odłączono tam elektryczność, aby uniknąć pożarów i porażeń prądem - pisze agencja AFP. W środkowej i południowej części Filipin wstrzymano loty krajowe. Nie kursują też promy, zamknięte są szkoły oraz niektóre firmy. Jak pisze agencja Reutera, dzięki wczesnej ewakuacji udało się uniknąć wyższej liczby ofiar. Swoje domy, położone nad brzegiem morza, wzdłuż rzek i na obszarach zagrożonych powodzią i osunięciami ziem, opuściło ponad 155 tys. osób. Ewakuowani trafili do ponad tysiąca schronisk, które otwarto w szkołach lub świątyniach. Prezydent Filipin Benigno Simeon "Noynoy" Cojuangco Aquino III zaapelował w poniedziałek wieczorem do obywateli o ostrożność. "Nie należy lekceważyć Bopha. Będzie to najpotężniejszy tajfun w naszym kraju w 2012 roku" - powiedział. Tajfun przesuwa się obecnie na północny zachód i w czwartek najpewniej dotrze nad Morze Południowochińskie. Minister rolnictwa Proceso Alcala powiedział w poniedziałek, że oczekuje minimalnych strat w uprawach ryżu i kukurydzy. Tłumaczył, że ryż i kukurydza zostały posadzone niedawno. Co roku nad Filipinami przechodzi ok. 20 tajfunów. Bopha jest 16. tajfunem w tym roku. W 2011 roku w 29 tajfunach zginęło około 1,5 tys. osób. W różnym stopniu dotknęły one prawie 10 proc. 90-milionowej ludności kraju.