Około 40 tys. lat temu, kiedy poziom oceanów był znacznie niższy niż obecnie, Australia została skolonizowana przez ludność nazywaną dziś Aborygenami (po łacinie "ab originis" oznacza "od początków"). Dopiero jednak począwszy od XVII w. do Australii zaczynają docierać Europejczycy, a pierwsze znaczące kontakty z tubylcami datują się na wyprawy Jamesa Cooka w XVIII w. Okazuje się jednak, że dość istotny "przepływ" genów pomiędzy populacją zamieszkującą Indie a Aborygenami nastąpił 4 tys. lat temu - uważają naukowcy z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej Maxa Plancka w Lipsku w Niemczech. Co więcej, zdaniem badaczy populacje zamieszkujące Australię, Nową Gwineę i filipińscy Mamanwa mają wspólnych przodków, którzy dość wcześnie opuścili Afrykę, idąc wzdłuż wybrzeża. Populacja Aborygenów to jedna z najstarszych populacji poza Afryką, zamieszkujących na danym terenie w sposób nieprzerwany. Najwcześniejsze australijskie stanowisko ze szczątkami człowieka datowane jest na 45 tys. lat. Zespół pod kierunkiem Iriny Pugach analizował genetyczne warianty w genomach rdzennych Australijczyków, mieszkańców Nowej Gwinei, wyspiarzy z południowo-wschodniej Azji i mieszkańców Indii. Naukowcy odkryli, że 4230 lat temu nastąpił istotny przepływ materiału genetycznego z Indii do Australii. Co ciekawe, już wcześniej archeolodzy zaobserwowali znaczące zmiany w zapisie archeologicznym datowanym na ten sam okres. Dotyczy to technologii obróbki krzemienia czy przetwarzania roślin. Po raz pierwszy pojawiają się tzw. mikrolity - bardzo małe, np. ok. centymetrowej długości, narzędzia krzemienne. Wśród znalezisk archeologicznych pojawiają się również kości psów dingo. Zdaniem naukowców ta zmiana kulturowa i technologiczna może wiązać się właśnie z tajemniczą migracją z terenów Indii. Wyniki badań opublikowano na łamach tygodnika "PNAS".