Po kilkutygodniowej analizie za wiarygodną uznano fotografię, przekazaną wojsku w październiku przez osobę prywatną, na której widać wynurzający się z wody obiekt.- Nie mamy wątpliwości, że mały okręt podwodny naruszył nasze terytorium - powiedział podczas konferencji prasowej naczelny dowódca szwedzkich sił zbrojnych Sverker Goeransson. - Analiza nie pozwala jednak na określenie kraju pochodzenia obcej jednostki - dodał. Obecny na konferencji premier Szwecji Stefan Loefven ocenił, że "sytuacja jest całkowicie nie do zaakceptowania". Zapowiedział zwiększenie środków na obronność. Minister obrony Peter Hultqvis obiecał "wzmocnienie obronnej zdolności operacyjnej" szwedzkiego wojska. Szwedzkie siły zbrojne w dniach 17-24 października przeprowadziły operację wywiadowczą po informacjach o możliwej obcej działalności podwodnej w archipelagu sztokholmskim. Przeprowadzona na szeroką skalę akcja nie doprowadziła jednak do ujęcia jednostki. Poprzednio obecność obcej działalności podwodnej szwedzkie władze potwierdziły w 1981 roku w Karlskronie oraz w 1983 roku w Sztokholmie. Wówczas oceniono, że były to okręty podwodne ZSRR.