"Dokładnie sprawdzanych jest około dziesięć spraw z kilku krajów, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Szwecji, Polski i Francji" - powiedział agencji AFP Panagiotis Pardalis, rzecznik organizacji dobroczynnej "Uśmiech Dziecka".Policja zwróciła się o pomoc w identyfikacji dziewczynki do Interpolu. Dziewczynka, znana jako Maria, została odnaleziona w zeszłym tygodniu w romskim obozie niedaleko miasta Farsala w centralnej Grecji. Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudziła blada skóra oraz jasne oczy i włosy kilkulatki, a także brak fizycznego podobieństwa z parą podającą się za jej rodziców.Badania DNA wykazały, że nie jest ona córką opiekującego się nią małżeństwa. Para nie była w stanie spójnie wyjaśnić pochodzenia dziewczynki i stale zmieniała zeznania. Oboje w kilku regionalnych urzędach zarejestrowali różną liczbę dzieci. Ich deklaracje są mało wiarygodne, bo np. z tych złożonych przez kobietę wynika, że w ciągu 10 miesięcy urodziła sześcioro dzieci. Początkowo sądzono, że Maria ma około czterech lat, jednak po kontroli dentystycznej okazało się, że może mieć pięć lub sześć lat. Romska para, z którą mieszkała, trafiła do aresztu pod zarzutem uprowadzenia dziewczynki. 39-letni mężczyzna i jego 40-letnia żona zaprzeczają zarzutom i twierdzą, że dziecko zostało im dobrowolnie przekazane przez matkę biologiczną pochodzącą z Bułgarii, która nie mogła się nią opiekować. Odnalezienie dziewczynki wywołało bardzo silną reakcję ze strony rodziców uprowadzonych dzieci. Organizacja "Uśmiech Dziecka" otrzymała ponad osiem tysięcy telefonów w tej sprawie. "Niektórzy dzwonią, by przekazać informacje, które mogą być pomocne przy ustaleniu tożsamości dziewczynki. Te przekazujemy policji. Inni dzwonią, by wyrazić swoje współczucie" - powiedział Pardalis."Ta sprawa zwróciła uwagę na problem, o którym niekiedy zapominamy - wielu rodziców (zaginionych dzieci - red.) przez lata żyje w agonii" - dodał. Przewodniczący stowarzyszenia Romów w Farsali oświadczył, że romska para opiekowała się dzieckiem lepiej niż jej biologiczni rodzice, oraz że je kochała. Jednak organizacja charytatywna, która zajmuje się dziewczynką i szuka jej rodziców, podejrzewa, że Romowie porwali ją i zmuszali do żebrania lub świadczenia usług seksualnych.