Według nowojorskiego dziennika, piosenkarz sporządził testament w 2002 roku, chociaż jego rodzice Joe i Katherine Jackson utrzymywali, że ich syn nie zostawił żadnej ostatniej woli. "WSJ" pisze, że Jackson nie pozostawił w testamencie ani grosza swojemu ojcu, który - jak wielokrotnie mówił - znęcał się nad nim w dzieciństwie. Joe Jackson udzielił w niedzielę wywiadu telewizji CNN, w którym - jak to powszechnie odebrano - nie zdradzał żadnych objawów żalu po śmierci syna. Zdaniem psychologów, trudne dzieciństwo Jacksona prawdopodobnie tłumaczy wiele z jego późniejszych dziwactw i ekstrawagancji oraz otaczanie się dziećmi. Król popu był oskarżony o molestowanie nieletniego chłopca, ale został uniewinniony. Tymczasem mnożą się pogłoski, że Jackson nie jest w rzeczywistości ojcem swoich dwojga dzieci z małżeństwa z pielęgniarką Debbie Rowe w latach 1996-1999. Sąd przyznał w poniedziałek tymczasową opiekę nad tymi dziećmi matce Jacksona. Już w niedzielę telewizja MSNBC podawała, iż Rowe - która domaga się przyznania jej praw opiekuńczych nad dziećmi - twierdzi, że Michael nie jest ojcem 12-letniego Prince'a Michaela i 11-letniej Paris. Potem portal DMZ.com doniósł, że także sama Rowe nie jest biologiczną, lecz jedynie zastępczą matką tych dzieci - lekarze mieli umieścić w jej łonie embrion ze sztucznego zapłodnienia cudzej komórki jajowej z użyciem spermy mężczyzny innego niż Jackson. Według tego źródła, biologicznym ojcem dzieci jest lekarz-dermatolog Arnold Klein, który leczył Jacksona i był przełożonym Debbie Rowe. Podejrzenia, że Jackson nie jest ojcem, pojawiły się m.in. dlatego, że dzieci są białe. Król popu jest Afroamerykaninem i miał czarną skórę, dopóki nie zmieniła ona koloru w ostatnich 20 latach. Jackson utrzymywał, że do wybielenia doszło wskutek rzadkiej choroby skóry, ale panuje przekonanie, że był to wynik sztucznych zabiegów.