Larry Vance, który zajmuje się badaniem przyczyn katastrof lotniczych, był gościem programu "60 minutes". Ekspert twierdzi, że ślady na skrzydłach samolotu, które wyłowiono z morza wskazują, że doszło do kontrolowanego lądowania.Ponadto Vance twierdzi, że wrak samolotu może znajdować się poza obszarem poszukiwań, jeśli faktycznie pilot skierował maszynę do oceanu. - Ktoś pilotował ten samolot do końca - mówi Vance. - Ktoś celowo pilotował samolot do oceanu. Nie ma innej teorii, którą można byłoby podążać - dodaje. Śledczy zajmujący się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy badają już ten wątek. Larry Vance jest m.in. współautorem raportu dotyczącego przyczyn katastrofy samolotu linii SwissAir, do którego doszło w 1998 roku u wybrzeży Nowej Szkocji w Kanadzie. Zginęło wówczas 229 osób. Boeing 777 należący do Malaysia Airlines zaginął 8 marca 2014 roku podczas lotu, oznaczonego MH370, z Kuala Lumpur do Pekinu. Na pokładzie było 239 osób, głównie Chińczycy. Lot MH370 to jedna z największych zagadek w dziejach lotnictwa. Samolot zniknął z radarów niedługo po starcie. Dane satelitarne wskazują, że zmienił kurs i leciał na południe. Podwodne poszukiwania szczątków maszyny pochłonęły już prawie 135 milionów dolarów. To najbardziej kosztowna operacja tego typu w historii lotnictwa. Pod koniec lipca ministrowie transportu Malezji, Chin i Australii ogłosili, że poszukiwania boeinga zostaną zawieszone, jeśli wrak maszyny nie zostanie odnaleziony na obecnym obszarze poszukiwań.