Spotkanie Czarneckiego z Tajanim odbyło się we wtorek rano. Żaden z polityków nie wypowiadał się dla mediów. Źródła PAP w PE podały, że po spotkaniu z Thun Tajani ma przygotować krótki opis sprawy dla konferencji przewodniczących europarlamentu, ale bez żadnych rekomendacji. W czwartek kierownictwo europarlamentu zdecyduje, co dalej. W pierwszej połowie stycznia liderzy czterech grup politycznych europarlamentu - Manfred Weber (EPL), Gianni Pittella (S&D), Guy Verhofstadt (ALDE) i Philippe Lamberts (Zieloni) - napisali list do Tajaniego, domagając się odwołania Czarneckiego w związku z jego wypowiedzią na temat eurodeputowanej PO. "Wiceszef Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki posunął się daleko, porównując naszą koleżankę Różę Thun do szmalcownika" - napisali przewodniczący w liście. Komentarze Czarneckiego były reakcją na wystąpienie Thun w materiale niemiecko-francuskiej telewizji Arte na temat sytuacji polityczno-społecznej w Polsce pod rządami PiS. Pokazano w nim m.in. fragmenty antyrządowych demonstracji. "O demokrację w Polsce walczyliśmy od dekad, a oni (PiS) chcą to wszystko zniszczyć. Jak tak dalej pójdzie, w Polsce nastanie dyktatura (...). Jak się raz zniszczy demokrację i wolność, to nie wiem, jak to odbudować (...). Jestem przekonana, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej" - powiedziała Thun w reportażu. Czarnecki, komentując wypowiedzi Thun, powiedział 3 stycznia w wywiadzie dla portalu niezalezna.pl: "Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (...) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję. Miejmy nadzieję, że wyborcy to zapamiętają i przy okazji wyborów wystawią jej rachunek". W liście do Tajaniego Czarnecki podkreślił, że nie użył słowa "szmalcownik", żeby opisać Thun, a wypowiadał się jako historyk o negatywnych zachowaniach w polskiej historii. Regulamin PE mówi o tym, że większością trzech piątych oddanych głosów, reprezentujących co najmniej trzy grupy polityczne, Konferencja Przewodniczących może przedstawić Parlamentowi wniosek o odwołanie ze stanowiska wiceprzewodniczącego, jeśli uzna, że poseł ten dopuścił się poważnego uchybienia. "Parlament stanowi w sprawie tego wniosku większością dwóch trzecich oddanych głosów stanowiącą większość całkowitej liczby posłów do Parlamentu" - głosi regulamin.