"Latem Polacy będą wybierać prezydenta państwa, jesienią nowy Sejm. Wybory prezydenckie są już właściwie przesądzone. Cieszący się popularnością i uznaniem obecny prezydent Bronisław Komorowski, z szeregów rządzącej PO, ma ochotę na drugą kadencję i jak na razie ma najlepsze szanse, by wybory wygrać", wyjaśnia czytelnikom "Tagesspiegel". "Komorowskiemu udało się w minionych czterech latach wyzwolić spod wpływu jego mentora Donalda Tuska, obecnego przewodniczącego Rady Europejskiej i wyostrzyć swój własny, ponadpartyjny profil. Przywódca opozycji Jarosław Kaczyński z narodowo-konserwatywnego PiS zdystansował się od swych pierwotnych planów wystawienia niezależnego kandydata, który rzuciłby wyzwanie obecnemu prezydentowi. Kaczyński sam nie kandyduje, bo jego szanse zdają się być zbyt nikłe". Polityka zagraniczna przekracza jej siły Stołeczna gazeta zaznacza, że wybory parlamentarne, kilka miesięcy później, będą jeszcze ważniejsze i "należy się spodziewać; że będzie to prawdziwa rozgrywka między rządzącą PO, z premier Ewą Kopacz na czele, dla której akurat kwestie politykaizagranicznej zdają się wykraczać poza zasięg jej możliwości i przywódcą opozycji Jarosławem Kaczyńskim". Lewica, która prawdopodobnie i tym razem zdobędzie maksymalnie 10 proc odegra marginalną rolę. Problemów przysporzyć może natomiast skrajna prawica: o głosy wyborców zabiegać będą zarówno zwolennicy zasiadającego w Europarlamencie antyeuropejczyka Janusza Korwin-Mikkego jak i poniekąd nacjonalistyczny "Obóz Narodowo-Radykalny", głoszący ostre antyeuropejskie hasła. Cienka przewaga PiS w ostatnich wyborach "PiS-owi Kaczyńskiego nie uda się uniknąć presji ze strony skrajnej prawicy, bo on też łowi dusze w tych samych mętnych wodach arcykonserwatywnych katolików, przegranych po upadku komunizmu i zwolenników antypolskich teorii spiskowych", pisze "Tagesspiegel". Zwycięstwo liberałów z kręgów Kopacz, Komorowskiego i Tuska wcale nie jest takie pewne. W sondażach nastrojów politycznych PO i PiS idą od miesięcy łeb w łeb. W wyborach samorządowych w połowie listopada ub. roku PiS-owi po raz pierwszy od 2007 roku udało się pobić PO - nawet jeżeli było to tylko pół punktu procentowego przewagi, wyjaśnia "Tagesspiegel" i dodaje, że polityka europejska będzie odgrywać ważną rolę w pojedynku obydwu przeciwników dominujących od 10 lat na polskiej scenie politycznej. "PO jest za pogłębioną integracją i coraz bardziej za wciąż jeszcze mało popularnym wprowadzeniem euro. PiS był zawsze partią eurosceptyczną, która w przeszłości otwarcie demonstrowała swoją wrogość wobec UE". opr. Małgorzata Matzke, Redakcja Polska Deutsche Welle