Starał się uzyskać zgodę na wykorzystanie lotnisk w tym kraju przez amerykańskie samoloty wojskowe. Zgodę uzyskał, ale tylko pod warunkiem, że będą one uczestniczyć w misjach humanitarnych, poszukiwawczych i ratunkowych. Tymczasem w republikach graniczących z Afganistanem rośnie napięcie - ludzie coraz bardziej obawiają się zbliżającej się wojny. Wszystko wskazuje na to, że Amerykanie kończą przygotowania do akcji odwetowej. Do Duszanbe, stolicy Tadżykistanu przylecieć ma sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji. Jak powiedzieli przedstawiciele Sojuszu Północnego w ambasadzie Afganistanu także bojownicy antytalibskiej koalicji przygotowują się do ataku na Kabul. Możliwe nawet, że atak nastąpi zanim Amerykanie rozpoczną naloty na pozycje Talibów. Teraz pośpiech jest wskazany, bo niedługo w Afganistanie rozpocznie się sroga zima. Już na początku listopada temperatura spada tam do 20 stopni poniżej zera. Ciężkie warunki praktycznie na kilka miesięcy paraliżują wszelkie działania wojenne. Mieszkańcy Tadżykistanu są coraz bardziej przestraszeni. - Za czasów Związku Radzieckiego było o wiele lepiej. Przede wszystkim było bezpieczniej i przyjeżdżali turyści. Teraz ledwo jedna wojna się skończy już druga zaczyna - skarżą się taksówkarze.