- To nie jest podział na prawicę-lewicę. To jest podział na tych, którzy chcą, żeby naród polski decydował sam za siebie i tych, którzy chcą, żeby kilku urzędników w Brukseli decydowało o naszym losie - mówił w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. O to, czy oglądał to wystąpienie oraz o tę wypowiedź Bogdan Rymanowski pytał Szymona Hołownię. - Słuchałem dłuższej części, ale miałem wybór - albo słuchać bzdur premiera Morawieckiego, albo zasnąć, bo słyszałem je już wcześniej z ust Zbigniewa Ziobry - odpowiedział Hołownia. Według niego podział, o którym mówił szef polskiego rządu, to "fałszywie postawiony dylemat". - Diagnoza postawiona przez premiera jest błędna. To rojenia i majaki, które próbują nam wmówić, żebyśmy uwierzyli, że są męczennikami - dodał. - W jakim świetle się dzisiaj stawia naszych partnerów, mówiąc, że zgoda na mechanizm to zgoda na hegemonię, na oligarchów? W jakim świetle to stawia naszych partnerów, którzy się na to zgadzają? - pytał Hołownia. "Uczciwi nie mają się czego bać" - Widzę z jaką ochotą znowu Ziobro podniósł głowę. Zabrano mu temat aborcji, a przy okazji weta jego politycy opowiadają głupoty o targach dzieci. Prawda jest prosta. Ziobro po raz kolejny stawia ich w szachu i jeśli Morawiecki dostał ultimatum od Ziobry, to pokazuje, w jakiej kondycji jest dzisiaj nasza władza - mówił lider ruchu Polska 2050. Pytany przez Rymanowskiego, co by zrobił gdyby został premierem i wobec jego rządu chciano zastosować mechanizm praworządności, Hołownia odpowiedział: "niech stosują". - Uczciwi nie mają się czego bać. Ja i mój rząd nie będziemy się mieli czego bać, a mechanizm praworządności będzie nas tylko wspierał. Jeśli ktoś uprawia gangsterkę ustrojową, to niech się boi - tłumaczył. - Ziobro i Morawiecki opowiadają nam o przemocy, która będzie nas spotykała, ale gra jest bardzo prosta. Te mechanizmy pomocowe, które oni planują zawetować, to jest 250 mld zł. To jest wybór - 6,5 tys. zł z UE na obywatela Polski na odbudowę po pandemii, a po drugiej stronie Ziobro i jego koncepcja państwa prawa - mówił Hołownia. Jak dodał, "jeśli mam wybrać, to wybiorę 6,5 tys. zł na obywatela".