Wiceszef MSZ wyjaśnił także, w jaki sposób artykułowane są wątpliwości dotyczące charakteru integracji europejskiej. "Czy to jest współpraca lojalna państw członkowskich między sobą z instytucjami, które mają być emanacją interesów państw członkowskich czy też mamy do czynienia z taką ewolucją integracji, która zmierza w kierunku wyznaczania rygorów dalece wykraczających poza traktat wobec wybranych państw członkowskich?". Szymański wyraził obawę o dalszy bieg integracji europejskiej. "Takie wątpliwości są niestety dzisiaj uzasadnione i ja nad tym boleję, ponieważ to może kłaść się cieniem na zaufaniu wobec procesu integracji" - stwierdził. "Dlatego namawialibyśmy naszych partnerów, żeby do tego typu decyzji podchodzić ostrożnie, ponieważ każde państwo członkowskie ma prawo do realizacji swoich reform" - apelował Szymański. "My nigdy nie ukrywaliśmy tego, że naszą intencją jest przeprowadzanie reform w zgodzie z regułami europejskimi, w zgodzie z zasadą praworządności, która przecież jest zasadą polskiej konstytucji" - przekonywał wiceminister. "Mam wrażenie, że wokół tego narosło bardzo wiele politycznych napięć całkowicie niepotrzebnych ani Unii Europejskiej, ani nam" - konkludował Szymański. Opcja atomowa Artykuł 7 to tzw. opcja atomowa, w wyniku której kraj może zostać objęty sankcjami. Dotychczas KE, która ma możliwość uruchomienia tego artykułu, nie zdecydowała się go użyć. Prawo unijne przewiduje, że procedurę mogą zainicjować Parlament Europejski lub 1/3 państw członkowskich. Decyzję o tym, że wystąpiło wyraźne ryzyko poważnego naruszenia wartości UE, podejmują państwa członkowskie większością czterech piątych po uzyskaniu uprzednio zgody Parlamentu Europejskiego. Aby dany kraj mógł zostać objęty sankcjami, w tym zawieszeniem prawa do głosowania na forum UE, musi to jednomyślnie zaaprobować szczyt unijny.