Według gazety pracujący od lat 90. w stowarzyszeniu RFSL, działającym na rzecz praw osób homoseksualnych, biseksualnych i transpłciowych, znany był wśród imigrantów "jako ten, do którego należy się udać, aby przyspieszyć proces azylowy". W rzeczywistości - jak ujawniają dziennikarze - działacz wykorzystywał przychodzących do niego młodych mężczyzn. - Istnieją cztery zgłoszone przypadki gwałtu oraz dwa przypadki wykorzystywania seksualnego. Osobiście nie spotkałam się wcześniej z podobną sprawą. Policja wykonała świetną pracę, przekonując świadków do złożenia zeznań - stwierdziła prokurator Paulina Pilkati, która wkrótce wniesie akt oskarżenia do sądu. Podejrzany mężczyzna przebywa w areszcie. Według zeznań jednego z poszkodowanych, 25-letniego Samuela, działacz zamknął drzwi na klucz oraz zasłonił okna, następnie zmusił go do seksu bez zabezpieczenia. Gazeta podkreśla, że rolą mężczyzny w organizacji było informowanie o bezpiecznym seksie oraz profilaktyka chorób przenoszonych drogą płciową, a także pomoc imigrantom w kontaktach ze szwedzkimi urzędami. Świadkami w sprawie są wolontariusze stowarzyszenia RFSL, którzy potwierdzili, że działacz przyjmował interesantów po godzinach pracy. Okazało się, że do władz dochodziły informacje o tym, że imigranci nie chcą się z nim spotykać w pojedynkę, ale nic z tym nie zrobiono. Nad pracą mężczyzny nie było także kontroli. Miał on własny rejestr osób, które przyjmował. Według oficjalnych danych w 2019 roku było ich 319. Stowarzyszenie RFSL działa na rzecz praw osób homoseksualnych w Szwecji od 70 lat, posiada 34 lokalne oddziały i jest finansowane ze środków publicznych oraz prywatnych. Jego działacze prowadzą kursy w szkołach, przychodniach oraz firmach na temat praw osób LGBT. W sprawach dotyczących osób homoseksualnych organizacja doradza rządowi.