26 września odkryto wyciek gazu z dwóch gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim. Do wycieków doszło w gazociągu Nord Stream 2 na południowy wschód od Bornholmu oraz w dwóch miejscach w gazociągu Nord Stream 1 na północny wschód od Bornholmu. Później odkryto też czwarty przeciek. Znaleziono na morskim dnie dwa kratery o głębokości od 3 do 5 metrów, będące pochodną wybuchu. Kratery oddalone są od siebie o 248 metrów, a zniszczeniu uległ fragment gazociągu pomiędzy tymi wyrwami. Fragmenty uszkodzonej rury znajdowały się w promieniu co najmniej 250 metrów. Uszkodzenia gazociągu Nord Stream W dniu, w którym odkryto wyciek gazu, stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej (SNSN) zarejestrowała dwie silne podwodne eksplozje na obszarach, gdzie stwierdzono rozszczelnienie gazociągu. 18 października o wstępnych wynikach śledztwa dotyczących awarii rurociągów Nord Stream informowały duńskie służby. Z raportu wynikało, że gazociągi zostały uszkodzone za sprawą silnych wybuchów.Zobacz też: Tajemnicze "kratery". Nowe doniesienia o Nord Stream Nord Stream. Zarzuty Rosji Rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło w październiku, że to jedna z jednostek brytyjskiej Royal Navy była odpowiedzialna za uszkodzenie gazociągu. "Według dostępnych informacji członkowie tej jednostki brytyjskiej marynarki wojennej brali udział w planowaniu, przygotowywaniu i realizacji ataku terrorystycznego na Morzu Bałtyckim 26 września tego roku" - przekazało rosyjskie ministerstwo, nie podając żadnych dowodów na te twierdzenia ani nie wyjaśniając, o jaką jednostkę chodzi. Wielka Brytania odrzuciła te oskarżenia. "Aby odciągnąć uwagę od jej katastrofalnie prowadzonej nielegalnej inwazji na Ukrainę, rosyjskie ministerstwo obrony ucieka się do rozpowszechniania fałszywych twierdzeń na ogromną skalę. Ta najnowsza zmyślona historia mówi więcej o kłótniach toczących się wewnątrz rosyjskiego rządu niż o Zachodzie" - przekazało brytyjski resort obrony na Twitterze.