Szwedzi jako główny cel stawiają sobie doprowadzenie do sukcesu grudniowej konferencji klimatycznej w Kopenhadze w sprawie światowych redukcji emisji CO2 po roku 2012, "utrzymując jednolite i ambitne" stanowisko UE; drugim priorytetem jest przywrócenie zaufania na rynkach finansowych. Liczą też na podpisanie umowy o wolnym handlu z Ukrainą do końca roku oraz postęp w rozmowach akcesyjnych z Chorwacją i Turcją. Przedstawiając po raz pierwszy publicznie priorytety sześciomiesięcznego przewodnictwa Szwecji w UE, Malmstroem i Bildt powstrzymywali się jednak od obietnic, wskazując na niepewność instytucjonalną, w jakiej przyjdzie im kierować UE. - Nie wiemy, jaki będzie wynik referendum (w sprawie Traktatu w Irlandii). Nie mamy gwarancji, czy czeski i polski prezydent podpiszą Traktat. Ale mamy nadzieję, że wysłuchają woli swoich parlamentów, które ratyfikowały Traktat - powiedziała Malmstroem. Szwecja spodziewa się, że Irlandia w ciągu kilku dni ogłosi datę powtórnego referendum w sprawie Traktatu z Lizbony, najprawdopodobniej na początku października. I jeśli wynik będzie pozytywny, wówczas "natychmiast rozpoczniemy implementację postanowień instytucjonalnych" Traktatu z Lizbony - powiedziała Malmstroem. Chodzi o wybór nowej Komisji Europejskiej, nowego przewodniczącego Rady Europejskiej (potocznie zwanego prezydentem UE) czy szefa unijnej dyplomacji na bazie nowego Traktatu. Szwedzi liczą, że decyzja co do nazwisk osób, które będą pełnić te dwie nowe funkcje, zapadnie na szczycie przywódców państw i rządów UE już w październiku. By dać sobie jak najwięcej czasu na negocjacje, Szwedzi przesunęli ten tradycyjny jesienny szczyt UE na sam koniec miesiąca: 29-30 października. Szwedzi nie ukrywają, że woleliby mieć jasność przynajmniej co do osoby przewodniczącego Komisji Europejskiej. Na szczycie w ubiegłym tygodniu przywódcy wybrali Jose Barroso na drugą kadencję, ale potrzebna jest jeszcze aprobata eurodeputowanych. To PE ma też zdecydować, czy wypowie się już w lipcu, czy będzie głosował dopiero na jesieni. "Wolelibyśmy, by to było w lipcu, bo mamy przecież tak wiele innych wyjątkowo trudnych kwestii do rozwiązania, w których liczymy na współpracę z przewodniczącym KE" - powiedziała Malmstroem. Jeżeli chodzi o politykę zagraniczną, to Bildt, znany ze świetnej znajomości Bałkanów, nie ukrywał, że Szwecja będzie dalej przybliżać Unii Europejskiej ten region, choć wyraźnie dał do zrozumienia, że to tamtejsze kraje same muszą rozwiązać między sobą dwustronne spory (jak np. Chorwacji ze Słowenią o granicę, a Macedonii z Grecją o nazwę). Zapowiedział też "kontynuowanie rozmów akcesyjnych z Turcją i Chorwacją", które nie posunęły się niemal zupełnie w ostatnich miesiącach, a także rozpatrzenie wniosku akcesyjnego Islandii (o ile taki zostanie złożony i zaaprobowany przez Komisję Europejską). - Moja wizja Europy to Europa jednocząca, a nie wykluczająca - powiedział Bildt. Z jego wcześniejszych deklaracji wiadomo, że jest zwolennikiem przyłączenia Ukrainy do UE. W poniedziałek mówił o aspiracjach europejskich i oczekiwaniach obywateli objętych Partnerstwem Wschodnim, w tym Ukrainy, Białorusi i Gruzji. Zadeklarował także wolę zakończenia do końca roku negocjacji UE z Kijowem umowy o wolnym handlu. "To nie jest nierealistyczne i byłoby silnym sygnałem mobilizującym Ukrainę do reform" - powiedział Bildt. Zaskakująco mało mówił natomiast o planach UE w ciągu najbliższego pół roku wobec Rosji. Za szwedzkiego przewodnictwa ma odbyć się regularny szczyt UE-Rosja, tym razem na terenie UE (najpewniej w Szwecji), ale wciąż nie wiadomo, kiedy. Bildt niemal zignorował też pytanie o możliwy nowy konflikt gazowy między Rosją a Ukrainą. "To bilateralny spór, poza tym zauważmy małą różnicę: lato to nie zima" - powiedział sugerując, że odcięcie gazu teraz miałoby mniejsze negatywne konsekwencje. Bildt, wymieniamy wśród polityków mogących zastąpić Javiera Solanę na stanowisku nowego szefa unijnej dyplomacji, nie dał się wciągnąć w spekulacje. "Nie jestem kandydatem" - powiedział. Szwedzcy ministrowie zapowiedzieli "najlepszą stronę internetową" unijnego przewodnictwa w historii UE. Pod adresem se2009.eu będą w duchu skandynawskiej przejrzystości publikować unijne dokumenty.