To pierwszy przypadek skazania obywatela Szwecji w Iraku za powiązania z dżihadystami. Szwedka, która przeszła na islam, w 2014 r. pojechała z dwiema córkami do Iraku, na tereny będące pod kontrolą tzw. Państwa Islamskiego. Na miejscu czekał na nią mąż. W czasie, gdy mieszkali w tzw. Kalifacie, urodziło im się trzecie dziecko. W październiku zeszłego roku kobieta stanęła już raz przed irackim sądem. Wtedy została oczyszczona z zarzutów o współpracę z terrorystami, ale skazano ją na pół roku więzienia za nielegalne przedostanie się do Iraku. W wyniku apelacji prokuratora, kobieta była dziś ponownie sądzona. Mąż Szwedki zginął trzy lata temu podczas bombardowania miasta Tal Afar koło Mosulu. Był pochodzenia szwedzko-irackiego. Jego nazwisko figurowało w kartotece szwedzkiej służby bezpieczeństwa. Jesienią 2011 r. został zatrzymany w Göteborgu. Podejrzewano go o udział w przygotowaniach do zamachu na artystę Larsa Vilksa. Ostatecznie został uniewinniony i wyjechał do Syrii. W Iraku, za kontakty z tamtejszym odłamem tzw. Państwa Islamskiego, skazanych zostało kilkuset obcokrajowców. Około stu z nich otrzymało kary śmierci, inni - długoletnie kary więzienia.