- Spotkałem osobę, o której mówimy, ale nie mogę komentować rozmowy. Mogę potwierdzić tylko, że jest obywatelem Szwecji - ujawnił adwokat. Jeśli Szwedowi postawione zostaną zarzuty, Althin prawdopodobnie będzie jego obrońcą. Według szwedzkiego tabloidu "Aftonbladet", Szwed, o którym mowa, sam zgłosił się do Interpolu. Wypowiedź Althina - byłego posła Chrześcijańskich Demokratów oraz obrońcy w wielu słynnych procesach, m.in. w sprawie zabójstwa szwedzkiej minister spraw zagranicznych Anny Lindh czy strony internetowej, pośredniczącej w wymianie nielegalnego oprogramowania Pirate Bay - to pierwsze oficjalne i wiarygodne źródło, potwierdzające istnienie tzw. wątku szwedzkiego w śledztwie w sprawie kradzieży napisu "Arbeit macht frei". Wcześniej przedstawiciele szwedzkich organów ścigania odmawiali komentarza, czekając na dokumenty z Polski. Akta sprawy dotarły do szwedzkiego MSZ dopiero dzisiaj. Zostały przekazane prokuratorowi generalnemu, który zdecyduje, która prokuratura zajmie się sprawą. Napis "Arbeit macht frei" został skradziony znad obozowej bramy 18 grudnia nad ranem. Tablicę, pociętą na trzy części, odzyskano dwa dni później. Zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, kradzieży oraz uszkodzenia napisu, będącego dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury, usłyszało czterech mężczyzn. Piąty zatrzymany w tej sprawie przez policję odpowie za udział w grupie przestępczej oraz nakłanianie do kradzieży i "zniszczenia zaboru". Wszyscy trafili tymczasowo do aresztu. Polscy śledczy, którzy badają sprawę kradzieży, skierowali do szwedzkich prokuratorów wniosek o potwierdzenie tożsamości mężczyzny, który - według nich - najprawdopodobniej zlecił kradzież napisu.