Premier Szwecji Stefan Loefven w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla dziennika "Dagens Nyheter" zapowiedział, że jego kraj nie będzie przyjmował tylu imigrantów, ilu zdarzało się wpuścić do kraju w przeszłości. "Musimy jasno powiedzieć: nigdy nie wrócimy do 2015 roku. Szwecja już nie znajdzie się w takiej sytuacji" - podkreślił szef rządu, który należy do ugrupowania Partia Robotnicza - Socjaldemokraci. Afanistan. Szwedzi przyjmą 300 współpracowników Rząd Szwecji chce ewakuować z Afganistanu około 300 miejscowych współpracowników, po których wysłano wojskowy samolot, który ma ich zabrać "tak szybko, jak to będzie możliwe".W związku z pogarszającą się sytuacją w Afganistanie, który stopniowo zajmowany był przez talibów, szwedzki Urząd ds. Migracji w połowie lipca wstrzymał deportacje nielegalnych imigrantów do tego kraju. Tym bardziej nie będzie ich w związku z niedzielnym przejęciem przez talibów władzy w Afganistanie. Na wydalenie ze Szwecji oczekuje obecnie około 7 tys. Afgańczyków. Amnestii dla nich domaga się koalicjant socjaldemokratów Partia Ochrony Środowiska - Zieloni, żąda tego także skrajna Partia Lewicy. Jednak Loefven w wywiadzie stwierdził, że "amnestia nie jest polityką rządu".Afganistan. Kobiety w strachu. 12-letnie dziewczynki wydawane za mąż"Dagens Nyheter" stwierdza w komentarzu, że z badań opinii publicznej wynika, iż szwedzkie społeczeństwo jest w coraz większym stopniu przeciwne przyjmowaniu imigrantów. "Pójście pod prąd może oznaczać utratę poparcia" - zaznacza dziennik, przypominając, że jesienią 2022 roku w Szwecji odbędą się wybory parlamentarne. W 2015 roku w Szwecji o pozwolenie na pobyt wystąpiło ponad 160 tys. osób, wywołując w kraju kryzys, zwłaszcza w Malmoe, dokąd przez Niemcy i Danię w niekontrolowany sposób napływali uchodźcy. Jeszcze we wrześniu 2015 roku Loefven mówił, że jego Europa "nie buduje murów", ale już dwa miesiące później, gdy sytuacja wymknęła się spod kontroli, jego rząd zmuszony był zaostrzyć przepisy imigracyjne. Ponownie zaczęto także strzec granic. Pakistan zamraża granicę z Afganistanem Granica między Afganistanem a Pakistanem, przez którą jeszcze tydzień temu próbowały się przedostać setki uchodźców jest teraz dla nich zamknięta z obu stron - podało w czwartek BBC. Władze Pakistanu uszczelniły granicę i zadeklarowały, że nie przyjmą więcej uchodźców z Afganistanu. Stało się to na krótko przed przejęciem władzy w Kabulu przez talibów. Przejścia graniczne są otwarte wyłącznie dla handlu i nielicznych podróżnych posiadających odpowiednie dokumenty.Jednak talibowie, którzy kontrolują granicę od strony Afganistanu nie pozwalają na opuszczanie kraju prawie nikomu - podkreśla BBC. Przez Torkham, najbardziej ruchliwe przejście graniczne między tymi państwami codziennie podróżowało około 6-7 tys. osób. W czwartek na wjazd do Pakistanu oczekiwało zaledwie 50 Afgańczyków - relacjonuje reporterka stacji.Afganistan: W kole wojskowego samolotu znaleziono ludzkie zwłokiWielu uchodźców z Afganistanu decydowało się na nielegalne przekroczenie granicy z sąsiadem. Jednak nie jest to już możliwe, bo Pakistan wzmocnił posterunki i zabezpieczenia. "Jak można oczekiwać, że uchodźcy z Afganistanu dostaną się pod tę granicę, jeżeli ludzie, przed którymi uciekają właśnie ją kontrolują" - zauważa mieszkający w pobliżu Pakistańczyk.- Od kiedy talibowie przejęli władzę nie widziałem tu żadnego uchodźcy z Afganistanu - mówi z kolei sprzedawca z oddalonego o kilka kilometrów od granicy targowiska.W Pakistanie żyje ok. 3 mln afgańskich uchodźców, wielu z nich przebywa w tym kraju od czasów inwazji ZSRR na Afganistan. Rząd w Islamabadzie zapowiedział już, że kraj nie przyjmie więcej uchodźców z Afganistanu.