W maju tego roku sąd w Soedertoern pod Sztokholmem skazał Krzysztofa O. za "rekrutowanie kobiet z Polski (do Szwecji) w celu wykorzystywania ich do prostytucji oraz za organizowanie tego procederu", a także za "dwukrotny gwałt na jednej z kobiet". Od tego ostatniego zarzutu mężczyzna został przez Sąd Apelacyjny uniewinniony. Sędzia uznał zeznania pokrzywdzonej kobiety, która brała udział w procederze prostytucji, za niewiarygodne, a pytania prokuratora za mogące sugerować odpowiedzi. Oznacza to, że Krzysztof O. zostanie zwolniony z przyznanego przez sąd niższej instancji zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonej w wysokości 215 tys. koron (ok. 92 tys. zł). Jednocześnie sąd odwoławczy obniżył z 1,6 mln koron (ok. 700 tys. zł) do 800 tys. koron wysokość odszkodowania, które Krzysztof O. ma zapłacić szwedzkiemu państwu za korzyści majątkowe, jakie czerpał z działalności przestępczej. Wzięto pod uwagę trudną sytuację ekonomiczną skazanego, a także fakt, że przez dłuższy czas będzie on przebywał w więzieniu. Obroty grupy, w której główną rolę odgrywał Krzysztof O., oszacowano na ok. 2 mln koron. Oprócz niego na niższe kary skazano współpracujących z nim kobietę oraz kierowcę, a także mężczyzn płacących za seks. W Szwecji kupowanie seksu jest przestępstwem. Sąd Apelacyjny podtrzymał też decyzję o wydaleniu Krzysztofa O. ze Szwecji z zakazem powrotu przez 10 lat. Strony mogą jeszcze odwołać się do Sądu Najwyższego. Do czasu uprawomocnienia się wyroku skazany będzie przebywał w szwedzkim areszcie, następnie o jego ewentualnym przeniesieniu do więzienia w Polsce zdecyduje szwedzka Służba Więzienna. Krzysztof O., prezes Stowarzyszenia Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej oraz były Rzecznik Praw Ofiar, od jesieni 2014 roku przebywa w szwedzkim areszcie. Na trop jego przestępczej działalności szwedzka policja wpadła, gdy jedna z kobiet w lipcu ubiegłego roku doniosła, że jest wykorzystywana. Początkowo twierdziła, że została zwerbowana z Polski do pracy w Szwecji jako sprzątaczka, później zmieniła zeznanie, uściślając, że chodziło o "osobę do towarzystwa". Donos pozwolił na założenie podsłuchu i monitoring rozmów telefonicznych. Początkowo szwedzka prokuratura nie zdawała sobie sprawy, czym wcześniej w Polsce zajmował się Krzysztof O. Ze Sztokholmu Daniel Zyśk