- Obawiam się, że mówienie o sankcjach, o zaostrzeniu linii może dla irańskiego przywództwa oznaczać początek wymówek, aby nie wsłuchiwać się w to, co mówią teraz Irańczycy - powiedział Reinfeldt w wywiadzie dla Reutera. - Myślę, że jest jasne, iż wołanie o wolność i reformy w Iranie pochodzi od ludzi - dodał szef szwedzkiego rządu. Zapytany, czy powinno się teraz rozważyć wprowadzenie sankcji przeciwko Teheranowi, odparł: - Nie sądzę, ale musimy śledzić to, co się stanie. Według oficjalnych informacji w blisko dwutygodniowych protestach powyborczych w Iranie zginęło ok. 20 ludzi; setki zostały aresztowane. Wybory 12 czerwca wygrał zdecydowanie dotychczasowy prezydent Mahmud Ahmadineżad - podało irańskie MSW. Irańskie władze twierdzą, że opozycyjnych demonstrantów popiera Zachód, a swoją krytykę skupiły przede wszystkim na Stanach Zjednoczonych i W. Brytanii.