Do kradzieży w pociągu na stacji w Malmö doszło w piątek. Dziecko zostało złapane na gorącym uczynku, wyprowadzone na peron i tam brutalnie potraktowane. Na filmie widać, jak ochroniarz dociska dziecko kolanem do ziemi, chwyta ręką za twarz i uderza jego głową o betonową posadzkę. 9-latek i jego o trzy lata starszy brat zostali odwiezieni do ośrodka socjalnego, pod opieką którego przebywali na terenie Szwecji. W poniedziałek z niego uciekli. Teraz poszukuje ich policja. Niestety, nie wie ani gdzie są dzieci, ani kim są. Przypuszcza jedynie, że to nielegalni imigranci z Maroka, którzy przyjechali do Skandynawii bez rodziców. Funkcjonariusze podejrzewają, że dzieci pojechały teraz do jakiegoś krewnego, ale nie wiedzą, kim ta osoba jest, nie wiedzą też, gdzie mieszka. Gazeta "Expressen" dowiedziała się, że może chodzić o pełnoletniego brata przyrodniego poszukiwanej dwójki. Cała trójka miała przyjechać do Szwecji z Maroka, po czym dwaj młodsi bracia mieli zostać odebrani najstarszemu przez służby socjalne i umieszczeni w ośrodku. Ponieważ żaden z nich oficjalnie nie wystąpił o azyl, nie przydzielono im opiekuna prawnego. Stąd też przypuszczenie, że nikt nie dbał o ich interesy. Nie ma nawet dokumentów potwierdzających ich tożsamość. Bracia przedostali się do Szwecji bez rodziców. Ale nawet to jest tylko przypuszczeniem. Joanna Potocka