Oskarżona o złamanie prawa lotniczego kobieta będzie musiała zapłacić 3 tys. koron (ok. 286 euro). Prokurator żądał kary 14 dni pozbawienia wolności. Do zdarzenia doszło 23 lipca 2018 roku w samolocie mającym odlecieć z goeteborskiego lotniska Landvetter do Stambułu. Jedna z pasażerek odmówiła zajęcia miejsca w fotelu, domagając się wyprowadzenia z pokładu wydalanego do Afganistanu imigranta. Po długich dyskusjach z załogą oraz pasażerami deportowany mężczyzna oraz Szwedka, która się za nim ujęła, opuścili samolot, a maszyna odleciała z opóźnieniem. Później wyszło na jaw, że protestującą kobietą była 22-letnia aktywistka i studentka Elin Ersson, a cała akcja była transmitowana na żywo za pośrednictwem Facebooka, co przyniosło jej międzynarodowy rozgłos. Jak przyznała Ersson, swoim zachowaniem chciała powstrzymać deportację do Afganistanu chłopca, ale ten ostatecznie nie znalazł się na pokładzie samolotu. Przypadkowo opóźniła natomiast wydalenie 50-letniego Afgańczyka, który odsiadywał w Szwecji karę więzienia. Według szwedzkiej Służby Więziennej (Kriminalvarden) mężczyzna został wydalony miesiąc po tym zdarzeniu. Wstrzymanie deportacji kosztowało dodatkowo 240 tys. koron (ok. 22 tys. euro). Ellin Ersson wyznała, że nie czuje się winna. "Wyszłam z założenia, że deportowany jest człowiekiem i zasługuje na życie. W Szwecji nie ma kary śmierci, ale odesłanie do kraju, w którym jest wojna, może oznaczać śmierć" - tłumaczyła swoje postępowanie. Jej adwokat zapowiedział po ogłoszeniu wyroku, że kobieta odwoła się do sądu wyższej instancji. Ze Sztokholmu Daniel Zyśk