Sam ambasador powiedział, że komentarze deputowanych wynikają z niezrozumienia roli dyplomaty. "Ambasador to ktoś, kto reprezentuje kraj. Podobnie jak moi koledzy, ambasadorowie USA czy Izraela, zabieram głos w debacie publicznej i podobnie jestem za to atakowany" - skomentował Jakub Kumoch. Szwajcarski dziennik cytuje członka izby niższej parlamentu Szwajcarii (Rady Narodu) z partii liberalnej, Hansa-Petera Portmanna. Portmann mówi, że "to coś szczególnego", że polski ambasador wciąż interweniuje w prasie. "Dyplomata powinien się trzymać tutejszych zwyczajów. Należy do nich respektowanie wolności słowa" - poucza parlamentarzysta. Wtóruje mu przedstawiciel socjaldemokratów w izbie wyższej (Radzie Kantonów) Claude Janiak, który sugeruje, że ambasador przenosi do alpejskiego kraju "polski spór wewnątrzpolityczny". Rozmówcy gazety zwracają uwagę na częste - ich zdaniem - artykuły i polemiki ambasadora. W szczególności te dotyczące oskarżania Polski o udział w Zagładzie Żydów. Interwencje polskiego ambasadora Ambasador Kumoch, podobnie jak jego kolega w Izraelu Marek Magierowski, wielokrotnie protestował przeciwko pisaniu przez szwajcarskie media jakoby Polacy przyczynili się do zamordowania 200 tys. Żydów i wskazywał, że liczba ta została "wymyślona" przez historyka Jana Grabowskiego. W tym samym artykule "Neue Zuercher Zeitung" próbuje banalizować działalność polskiego dyplomaty, sugerując, że wynika ona z jego politycznych ambicji, nie wskazał jednak w jakim kierunku miałyby one zmierzać. "NZZ" co najmniej trzykrotnie odmawiał Kumochowi prawa do repliki, między innymi wówczas gdy sam udostępnił łamy szwajcarskiemu dyplomacie Simonowi Geisbuehlerowi, który zamieścił w nim artykuł "Holocaust był nie tylko niemiecki" zarzucając Polakom współudział w tworzeniu gett i obozów koncentracyjnych. Z Berlina Artur Ciechanowicz