Paweł Borodin już po raz drugi przyleciał na przesłuchanie do Genewy tylko po to, aby w jego trakcie milczeć. I to mimo, że sędzia śledczy skonfrontował go tym razem z pracownikami szwajcarskiego banku, oskarżonymi o pomaganie mu w praniu pieniędzy. Szwajcarki adwokat Borodina wyjaśnił, że skoro w ubiegłym roku moskiewski sąd oczyścił jego klienta ze wszystkich zarzutów o korupcję i łapówkarstwo, to on teraz uważa, że nie musi już nikomu niczego wyjaśniać. Jednak Rosjanin stawi się na kolejne wyznaczone na początek lipca przesłuchanie. Obliguje go do tego obietnica złożona w momencie, gdy w kwietniu genewski sąd wypuścił go za kaucją z aresztu.