Rzecznik Skyguide, Roger Gaberell potwierdził informacje strony rosyjskiej na temat okoliczności kolizji baszkirskiego Tu-154 i Boeinga 757 kurierskiej firmy DHL. Oświadczył dzisiaj rano w Zurychu, iż prawdą jest - jak podawały wcześniej moskiewskie źródła - że szwajcarski kontroler lotów, kierujący w tym momencie pięcioma samolotami, dopiero na 50 sekund przed ostatecznym zderzeniem nakazał tupolewowi baszkirskich linii obniżyć pułap lotu. Gaberell przyznał, że odpowiedzialny za decyzję kontroler jest "w stanie szoku". Dzisiaj będzie poddany pierwszym przesłuchaniom. Szwajcarski kontroler lotów zrobił sobie przerwę samowolnie Pracownikowi szwajcarskiej kontroli lotów, który w nocy z poniedziałku na wtorek zrobił sobie przerwę, żadna przerwa nie przysługiwała - poinformował dzisiaj Toni Maag, szef firmy Skyguide, odpowiadającej za kontrolę lotów. W czasie, kiedy doszło do zderzenia baszkirskiego Tu-154 z Boeingiem firmy kurierskiej DHL nad południowymi Niemcami, tylko jeden kontroler zajmował się maszynami, przelatującymi nad tym obszarem. Tymczasem kontrolerów powinno być dwóch, ponieważ wyłączono w celu konserwacji automatyczny system ostrzegający, że maszyny są na kursie kolizyjnym. Firma Skyguide odpowiada za kontrolę lotów na obszarze, obejmującym rejon Zurychu oraz część południowych Niemiec. Maag powiedział, że zgodnie z wewnętrznymi wytycznymi Skyguide, w przypadku wyłączenia automatycznego systemu ostrzegania, służbę musi pełnić dwóch kontrolerów. W momencie katastrofy, w której zginęło 71 osób, dwaj kontrolerzy byli w pracy, ale jeden z nich zrobił sobie przerwę, podobno w porozumieniu z kolegą. Zdaniem rosyjskiej agencji Ria-Novosti, szwajcarski kontroler nakazał tupolewowi obniżyć pułap lotu dopiero na 50 sekund przed ostatecznym zderzeniem. Załoga wykonała manewr w 20-25 sekund po otrzymaniu polecenia. Kontroler najwyraźniej nie kontaktował się z samolotem DHL - nie wziął też pod uwagę, że na pokładzie boeinga uruchomiony zostanie system alarmowy. Tupolew prawdopodobnie nie posiadał takiego urządzenia ostrzegawczego, co w końcu mogło okazać się właśnie główną przyczyną tragedii. Z informacji, zawartych w tzw. czarnej skrzynce, znalezionej na miejscu katastrofy wynika, że pilot Tu-154 dokładnie wykonał polecenia szwajcarskiego kontrolera lotów - twierdzi rosyjska agencja Ria-Novosti. Dyrektor Baszkirskich Linii Lotniczych, Nikołaj Odegow, który jest w Niemczech razem z 21-osobową rosyjską delegacją przedstawicieli linii lotniczych i specjalistów, mających ustalić przyczyny katastrofy, broni swoją załogę przed zarzutami Niemców i Szwajcarów, że nie zastosowała się jak należy do polecenia obniżenia wysokości lotu. Odegow podtrzymuje, że załoga była doświadczona i dobrze znała angielski. Twierdzi także, iż Tu-154 był wyposażony w nowoczesny system zapobiegania kolizjom w powietrzu. Stojący na czele delegacji wiceminister transportu Rosji Paweł Rożkow powiedział, że Moskwa chce najpierw poznać fakty, nim obarczy kogoś winą. - Jest za wcześnie na teorie. Najpierw musimy poznać fakty - powiedział. Nie jest jasne - jak podkreślają moskiewskie koła, dlaczego szwajcarski kontroler nie uwzględnił, iż na pokładzie boeinga kurierskiej firmy DHL może włączyć się automatyczne ostrzeżenie przed kolizją i pilot także może zmienić kurs. Szwajcarscy kontrolerzy lotów twierdzą, że wzywali rosyjski samolot do zmiany kursu, ale piloci zareagowali zbyt późno - obniżyli pułap, gdy to samo zrobił transportowy boeing, i doszło do zderzenia. Eksperci twierdzą, że szwajcarska obsługa ruchu powietrznego w Zurichu musiała wiedzieć o niebezpieczeństwie na 10 minut przed tragedią. Kondolencje do prezydenta Rosji Władimira Putina wysłał kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Papież Jan Paweł II powiedział, że będzie się modlił za ofiary. Kondolencje przekazał także prezydent George W. Bush i zaoferował pomoc USA w ustaleniu przyczyn katastrofy. Odmowa wizy uratowała życie pięciorgu Rosjanom Hiszpański konsulat w Moskwie nieświadomie uratował życie pięciorgu Rosjanom, odmawiając im wiz. Prasa hiszpańska informuje dzisiaj, że z powodu nieotrzymania wiz, pięcioro Rosjan - rodzina z dwojgiem małych dzieci oraz nastolatek - nie polecieli do Hiszpanii baszkirskim Tu-154, który w nocy z poniedziałku na wtorek zderzył się z Boeingiem 757 kurierskiej firmy DHL nad południowymi Niemcami. W katastrofie zginęli wszyscy ludzie na pokładach obu samolotów - 71 osób. Konsul hiszpański w Moskwie Pablo Platas powiedział, że pięciorgu Rosjanom odmówiono wiz, ponieważ nie złożyli wszystkich wymaganych dokumentów. - Gdybym przymknął na to oko, robiłbym dziś sobie wyrzuty - powiedział prasie konsul.