Należący do miasta budynek przez wiele lat stał pusty i dopiero kilka miesięcy temu został wynajęty grupie młodych anarchistów. Urządzili oni w nim alternatywny bar, prowadzili też kursy gry na egzotycznych instrumentach. Ta szybko doceniona przez część młodych mieszkańców Berna, lecz dość hałaśliwa działalność nie spodobała się sąsiadom, którzy wielokrotnie składali skargi i wzywali policję. W miniony czwartek zarząd miasta postanowił wypowiedzieć anarchistom umowę najmu, a budynek przekształcić w centrum opieki nad narkomanami. Młodzi ludzie na znak protestu już drugą noc z rzędu próbowali obrzucić ratusz pojemnikami z farbą. Policja użyła gumowych kul i gazów łzawiących - lewicowcy odpowiedzieli koktajlami Mołotowa.