Szwajcarscy prokuratorzy federalni przerwali prowadzone od 10 lat śledztwo w sprawie prania rosyjskich pieniędzy i skandalu korupcyjnego związanego ze śmiercią rosyjskiego prawnika Siergieja Magnickiego - poinformowało we wtorek Biuro Prokuratora Generalnego Szwajcarii (OAG). Brak dowodów "Na podstawie rozległego dochodzenia OAG może teraz potwierdzić, że w śledztwie nie wykryto żadnych dowodów, które uzasadniałyby wniesione przeciw komukolwiek w Szwajcarii zarzuty" - głosi komunikat prokuratury federalnej. Dochodzenie miało ustalić, czy rosyjscy wysokiej rangi urzędnicy oszukali władze podatkowe i prali pieniądze w Szwajcarii, Rosji i wielu innych krajach. Do defraudacji miało dojść w 2007 roku. Skargę do szwajcarskiej prokuratury wniósł amerykański inwestor William F. Browder, którego firma Hermitage Capital była kiedyś największym funduszem inwestycyjnym w Rosji. Magnicki był prawnikiem Browdera. Amerykański inwestor wszczął w pewnym momencie kampanię mającą ujawnić korupcję rosyjskich polityków i urzędników, których wini za śmierć Magnickiego. OAG podkreśla w komunikacie, że okoliczności śmierci Magnickiego nie były przedmiotem śledztwa. Torturowany w więzieniu Reuters zwraca uwagę, że decyzja o przerwaniu śledztwa przez OAG zapadła w okresie, w którym było ono bardzo krytykowane przez media, zarzucające prokuraturze federalnej brak obiektywizmu. Jeden z byłych szwajcarskich urzędników zaangażowanych w to dochodzenie został skazany za przyjmowanie prezentów od rosyjskich prokuratorów. Siergiej Magnicki blisko rok spędził w więzieniu na Butyrkach w Moskwie. Był tam torturowany, a w listopadzie 2009 roku zmarł w szpitalu więziennym, gdy odmówiono mu właściwego leczenia. Aresztowano go pod zarzutem oszustw podatkowych w ramach śledztwa przeciwko firmie Browdera, gdy podczas przesłuchania wymienił urzędników MSW zamieszanych w przejęcia spółek. Browderowi, który piętnował korupcję w dużych firmach rosyjskich, w 2005 roku zakazano wjazdu do Rosji, powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego. Założone przez niego rosyjskie firmy holdingowe zostały przejęte przez grupę funkcjonariuszy milicji i służb bezpieczeństwa, którzy otrzymali następnie oparte na oszustwach zwroty podatkowe w łącznej wysokości 230 mln dol.