Według informacji z godz. 23 czasu białoruskiego (22 czasu polskiego) Szuszkiewicz znajdował się na granicy; paszport zabrano mu około dwie godziny wcześniej. Pociąg z Wilna do Mińska, którym jechał polityk, odjechał. Następny będzie dopiero rano. W Wilnie Szuszkiewicz brał udział w forum parlamentarnym podczas międzynarodowej konferencji Wspólnoty Demokracji. - Nikt nie tłumaczy, dlaczego nas zatrzymano. Nasze paszporty zostały odebrane, nie zwracają nam ich. Jest to faktycznie naruszenie ustawodawstwa białoruskiego - powiedział Szuszkiewicz. Jak wyjaśnił, razem z nim przetrzymywana jest na granicy kilkunastoosobowa grupa studentów. - Mamy dach nad głową, ale nic więcej. Nikt nie tłumaczy, co się dzieje - wyjaśnił polityk. Dodał, że "nie ma tu człowieka, który może wyjaśnić, co się odbywa". - Oficerowie służb granicznych tłumaczą, że będą mieli rozkaz od swych zwierzchników, ale moim zdaniem, nie zobaczymy go dzisiaj - powiedział opozycjonista. 76-letni Szuszkiewicz pełnił funkcję głowy państwa w pierwszych latach niepodległości Białorusi po rozpadzie ZSRR, i jednocześnie szefa parlamentu. Opozycyjne internetowe media białoruskie podały w maju, że władze są gotowe zakazać wyjazdu z kraju ponad 200 działaczom opozycji, jeśli UE wprowadzi sankcje gospodarcze wobec Mińska. Media powoływały się na źródło w administracji prezydenta Alaksandra Łukaszenki.